niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 13.

Big love dla komentujących. 
@maxsdream
***
17 kwietnia 2012 roku.

Przenikliwy  gwizd zasygnalizował mi, że woda już się zagotowała, więc z ociąganiem podniosłem się z kanapy i poszedłem zdjąć przeklęty, głośny gwizdek z czajnika. Zalałem herbatę, dolałem mleka i powoli mieszając wyszedłem z kuchni. Wróciłem na swoje poprzednie miejsce i wziąłem pierwszy łyk gorącego napoju. Chwyciłem leżący na stoliku telefon i wpisałem kod odblokowujący. Westchnąłem głośno widząc, że nikt nie zainteresował się moim losem. Przeciągnąłem palcem po ekranie, wybierając tworzenie nowej wiadomości. Bezsensowne patrzenie w puste pole tekstowe niczego mi nie ułatwiło, więc zirytowany cisnąłem iPhone’a z powrotem na stolik. Odstawiłem kubek z herbatą i położyłem się na kanapie.
Było mi źle. Czułem się źle. Była to tylko i wyłącznie moja wina. Gdybym nie spieprzył i nie zaczął wtrącać się w nie swoje sprawy, nadal miałbym przyjaciela i teraz nie umierałbym z nudów i wyrzutów sumienia.
Tradycyjnie, zawsze gdy sobie to uświadamiałem pojawiała się druga strona Harry’ego Stylesa mówiąca, że robiłem dobrze i to Louis przesadzał.
-Pieprzyć to.                                                                                                      
                Pewnym ruchem sięgnąłem po telefon i nie zastanawiając się zbyt długo wpisałem kilka słów.
                Wysłano. Już za późno na zmianę zdania.

***

Włoska restauracja. Ja. Ty. 19:00. Co Ty na to? :) x
Uśmiechnęłam się pod nosem, odczytując wiadomość. Szybko odpisałam potwierdzenie i ześlizgnęłam się z łóżka, po czym wyszłam z pokoju. Z dołu dochodziły odgłosy grającego telewizora oraz śmiech Louisa i Rose, więc zeszłam po schodach i stanęłam przy wejściu do salonu, patrząc na sielankowy obraz.
Louis leżał na dywanie, a Rose siedziała na jego brzuchu i okładała go piąstkami. Chłopak łaskotał ją delikatnie, gdy dziewczynka z rumieńcami na policzkach zanosiła się śmiechem. Uśmiechnęłam się na ten widok i oparłam o ścianę, nadal nie pokazując swojej obecności. Napawałam się radością, jaka z nich wypływała. Cieszyłam się, że nie uległam namowom matki, która odradzała mi wyjechanie i pozwolenie Louisowi na bycie prawdziwym ojcem dla Rose. Chłopak wiedział, co znaczy bycie tatą na pełny etat i świetnie się z tego wywiązywał.
-Stop! Rose, koniec!- zaśmiał się Louis, a dziewczynka z głośnym chichotem nadal okładała go piąstkami.
-Nie tati, jeśće- pisnęła Rosie, a na twarzy Louisa pojawił się największy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałam. Postanowiłam wyjść z ukrycia, odzywając się:
-Tata pobawi się z tobą później, teraz musisz coś zjeść.
-Tak tati?- dziewczynka spojrzała na swojego tatę ze skupioną miną, oczekując potwierdzenia.
-Oczywiście, że się z tobą pobawię, skarbie- cmoknął ją w czółko i podniósł się z podłogi, biorąc Rose na ręce. Nasza córka wtuliła się w niego, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. –Hej przylepo, żeby zjeść musisz się ode mnie odkleić, wiesz?- Lou zaśmiał się cicho, głaszcząc Rosie po pleckach.
-Chodź do mnie, zjesz kaszkę i wrócisz do taty- wtrąciłam się, wyciągając do niej ręce. Dziewczynka spojrzała na mnie i ponownie ukryła się za Louisem. Zmarszczyłam czoło, a chłopak spojrzał na mnie ze zdezorientowaniem.
-Nie chcesz jeść?- spytał, zwracając się do Rose.
-Cie z tobą tati- powiedziała cicho, jednak na tyle głośno, żebym to usłyszała. Poczułam, że moja twarz tężeje, a w środku pojawia się to dziwne uczucie odrzucenia. Zorientowałam się, że Louis na mnie patrzy, więc szybko powiedziałam:
-Jasne, nakarm ją, nie ma sprawy.
-Aly, jeżeli chcesz…- zaczął chłopak, jednak szybko mu przerwałam.
-Rose chce, żebyś to ty ją nakarmił, więc droga wolna, zrób to. Teraz ty jesteś na pierwszym miejscu- mruknęłam, odwracając wzrok. Czułam się odrzucona, to było nowa sytuacja, kiedy Rose wybierała kogoś innego ode mnie. Nie pamiętałam jak było przed wypadkiem, ale czułam, że byłam wtedy dla córki najważniejsza. Teraz wszystko się zmieniło, Louis zajął moje miejsce i wcale nie było mi łatwo się do tego przyzwyczaić.
-Przepraszam Aly- odezwał się Louis, patrząc na mnie ze zrozumieniem.
-Nie ma sprawy, naprawdę. Jesteś jej tatą i masz takie samo prawo do opiekowania się nią jak ja. Po prostu to coś nowego, że wybiera ciebie, a nie mnie i muszę się do tego przyzwyczaić- wyjaśniłam, kierując się do kuchni, by przygotować jedzenie dla małej. Słyszałam, że chłopak ruszył za mną.
-Jeżeli ci to przeszkadza, czy coś..-zaciął się, nie wiedząc co powiedzieć dalej.
-Jesteś jej ojcem Louis. Cieszę się, że Rose cię za niego uznaje i nazywa cię tatą, chociaż nie powiem, byłam zdziwiona, kiedy to usłyszałam. Nie żałuję, że zgodziłam się, żebyś się nią opiekował i jestem ci wdzięczna, że możemy z tobą mieszkać. Po prostu… bądź dla niej jak najlepszy dobrze? Nie doprowadź do tego, żebym kiedykolwiek żałowała, że pozwoliłam Rose się do ciebie przyzwyczaić, że pozwoliłam jej ciebie pokochać.
-Nigdy nie będziesz żałowała, przyrzekam- uśmiechnął się do mnie i podszedł bliżej, przytulając mnie wolnym ramieniem.
            Staliśmy objęci na środku kuchni i to było dobre.
Ja, Louis i Rose.
Mama, tata i córka.

***

-Jak to wychodzisz z Harrym?- powtórzyłem, trzymając łyżeczkę z kaszką Rose w połowie drogi do jej buzi.
-Normalnie, zaprosił mnie na kolację, ja się zgodziłam i wychodzę. Czego nie rozumiesz?- Aly zmarszczyła czoło, patrząc na mnie ze zdezorientowaniem.
-To.. randka?- wycedziłem z trudem. Rose mruknęła niespokojnie, dzięki czemu przypomniałem sobie, że trzymam ją na kolanach i jestem w trakcie karmienia.
-Chyba tak, nie wiem. Może po prostu kolacja przyjaciół- wzruszyła ramionami, wyciągając z lodówki jogurt.
-Ym, okej, jasne.
-Miałeś jakieś plany na wieczór?- spytała zaniepokojona, widząc moją zapewne dziwną minę.
Jasne, że miałem. Chciałem przygotować romantyczną kolację i próbować przekonać cię, że to ja jestem twoim wymarzonym partnerem. Chciałem spędzić ten wieczór, przytulając cię do siebie i okazyjnie całując, rozmawiając o naszej wspólnej przyszłości. Chciałem tak spędzić resztę życia, nie tylko dzisiejszy wieczór.
-Nie, nie miałem żadnych planów- mruknąłem, dając Rose kolejną porcję kaszki.-O której się umówiliście?
-Ma przyjechać po mnie przed dziewiętnastą.
-Dochodzi osiemnasta, nie przygotowujesz się?- spytałem, utrzymując miły ton.
-Oh tak, już idę. To… yeah, idę- nerwowo przygryzła wargę i wyszła z kuchni.
-Mama nie chce taty- szepnąłem do uszka Rosie, wzdychając ze smutkiem. Dziewczynka odwróciła się do mnie i przyłożyła piąstkę do mojego policzka, mówiąc:
-Tati, mój tati.
-Twój słonko, jestem twoim tatą. 

18 komentarzy:

  1. Awww....Rose i lou słodko <3
    Ciekawe co się wydarzy na tym "spotkaniu" Harrego i Aly.
    Louis miał palny i co? Jego " przyjaciel " się w to wtrącił. Może nikt o tym nie wiedział co chciał zrobic Lou, ale....ehh...nie umiem tego wytłumaczyć xD

    Wgl. COdziennie po 3 razy jestem na twoim blogu i sprawdzam czy coś dodałaś xD Nie mogę się doczekać kolejnego rozdiziału. Pozrawiam Eve;*

    OdpowiedzUsuń
  2. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww
    pięknyyy ;333
    czekam na next :) x

    OdpowiedzUsuń
  3. Rose i Lou tworzą taki zgrany duet. Kto by pomyślał, że Tomlinson okaże się być tak doskonałym ojcem :PP Szkoda, że główna bohaterka pomimo wszystkiego chce odrzucić Louisa. Troszkę mi go szkoda, ale.. może w końcu Aly zrozumie, że to Tomlinson jest tym jedynym xx
    Jak zwykle cudowny rozdział . Czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. no i jak zwykle kolejny wspanialy rozdzial :) mam nadzieje ze sumienie Harrego czesciej sie bedzie odzywac i da spokuj Aly i dziewczyna bedzie z Lou
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Aww :3
    Tak bardzo przeszkadza mi tu Harry. :( No nic, czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg *__* Jakie to słoooooodkie <333

    OdpowiedzUsuń
  7. awwwwwwwwwwwww... Jak tu słodkooo <3 Styles mogłby troche odpuscic . ale dzieki temu jest tak ciekawiej :p nie moge sie doczekac nexta . xx

    OdpowiedzUsuń
  8. awww Lou i Rose słodkoo ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochanie co to takie krótkie? Albo może to tylko złudzenie ? Jedno wiem na pewno to mój ulubiony rozdział na tym blogu ! :D nie lubię Harry'ego co dla ciebie zaskoczeniem nie będzie szczególnie że wiesz iż kibicuję Lou.. Co nie oznacza że masz coś zmieniać chociaż.. Mam tez nadzieję że rozbudujesz kilka postaci drugo planowych ze szczególnym uwzględnieniem Ziama :P haha też cię kocham, Maddi xx


    http://icant1d.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emgie zauważyłaś że jeszcze trochę i dobijesz do 20 tysięcy wyświetleń tego bloga ?! :O

      Usuń
    2. Zauważyłam! I 55 członków, Jesus Christ dissdijdsivsd.

      KOCHAM SWOICH CZYTELNIKÓW, LOVE YOU ALL <3

      PS. czekam na moment, kiedy Emgie przestanie mnie bawić XD

      Usuń
  10. oooo rozdział jest świetny troszkę krótki ale bardzo fajnie się go czytało Lou i Ross są naprawdę słodcy :DD i bardzo bym chciała żeby Aly była z Lou i oczywiście czekam na następny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochamm <3!! Chciała bym żeby Lou był z Ali i stworzyli by taką piękną rodzinkę. Awwww Lou i Rose :
    ''-Mama nie chce taty- szepnąłem do uszka Rosie, wzdychając ze smutkiem. Dziewczynka odwróciła się do mnie i przyłożyła piąstkę do mojego policzka, mówiąc:
    -Tati, mój tati.
    -Twój słonko, jestem twoim tatą. ''
    To było takie słodkie. Czekam na nn ;D
    Lexi Tomlinson

    OdpowiedzUsuń
  12. aww... To takie słodkie. Zwłaszcza końcówka. Louis wydaje się być idealnym tatą.
    Jestem ciekawa co wyjdzie ze spotkania Ali z Hazzą. No więc, czekam na następny. :>


    http://theway-i-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurde... Oni powini być razem! Chociaż kocham Harrego to on nie może być z Aly.. Jej a tak na marginesie to kooocham te opowiadanie i czekam na neeexta!! ♥ ♥ ♥ Monisia *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. wczoraj nadrobiłam stare opowiadanie a dzisiaj to. Obydwa są genialne! Masz talent! Czekam z niecierpliwością na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo bym chciała żeby Harry z Lou się pogodzili a Aly była z Lou, wiem że jestem nudna bo pisze to za każdym razem ;)
    Ale rozdział fajny, super że mała Rose tak pokochała Lou, czekam na nexta :)
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  16. ... brak słów

    OdpowiedzUsuń