@maxsdream
***
1 maja 2012 roku.
Dwa tygodnie, czternaście dni,
trzysta trzydzieści sześć godzin, dwadzieścia tysięcy sto sześćdziesiąt minut. Właśnie tyle minęło od chwili, która
potencjalnie rzecz biorąc, powinna odmienić całe moje życie. Cholerne dwa
tygodnie, w ciągu których nic się nie zmieniło, choć powinno. Na upartego można
powiedzieć, że te kilka minut tylko wszystko pogorszyło.
Ale wciąż nie żałowałem.
Patrząc teraz na moje życie z
boku pewnie nie znalazłaby się osoba, która trafnie określiłaby, czy jestem
szczęśliwy, czy wręcz przeciwnie. Trwała trasa koncertowa, a tysiące fanek ponownie
mdlało na mój widok. Robiłem to, co zawsze sprawiało mi przyjemność- śpiewałem
i bawiłem się na scenie z przyjaciółmi, dostając za to kupę forsy. Wolny czas
spędzałem z córką, która po kilku godzinach bez zabawy ze mną, wręcz domagała się
mojej obecności. Miałem cudownych przyjaciół, którzy byli przy mnie bez względu
na wszystko i nie mieli nic przeciwko kłamaniu, że Rose jest córką naszej
stylistki i przyjaciółki- Alison.
I tu kryje się druga strona
medalu. Alison, a może lepiej pasowałoby Alison i Harry. Zakochani i
szczęśliwi, okazujący swoją miłość na każdym kroku. Nierozłączni. Harry, który
przy każdej możliwej okazji pokazywał, że jest zwycięzcą, a ja wielkim przegranym.
Alison, która unikała mnie jak ognia i z każdym kolejnym upływającym dniem
stawała się coraz bardziej podobna do Harry’ego. Ironiczna, wredna, zawistna i
dbająca tylko o swój tyłek. Nie była już tą dziewczyną, którą kochałem. Była
klonem Stylesa, który zrobił z niej swoją zabawkę, wykonującą wszystkie jego
polecenia. I choć oficjalnie nie byli razem, to wszystkie fanki wiedziały, że
są parą i włączyły dziewczynę do ‘rodziny’.
Udawanie Aly, że między nami do
niczego nie doszło, już mnie nie bolało. Bolało mnie tylko to, że dziewczyna zmieniła
swoje ideały i najważniejszą osobą w jej życiu przestała być Rose, a stał się
Harry. Rose była dla niej obowiązkiem, ograniczeniem przed całonocnymi
imprezami ze Stylesem.
A Harry? Harry ignorował Rose jak
tylko się dało. Dziewczynka dla niego nie istniała. Liczyła się tylko Aly,
która stała się jego własnością, a którą Rose mu zabierała. Jedynymi momentami,
kiedy dawało się odczuć, że jednak chłopakowi zależy na mojej obecności w jego
życiu były te, gdy opiekowałem się Rose, a Alison mogła wyjść z nim na kolejną
imprezę.
Napiętą
atmosferę pomiędzy mną, a Harrym zdążyli zauważyć już wszyscy. Pojawiały się
różne domysły fanek i osób powszechnie znanych, czemu nie jesteśmy tymi
idealnymi przyjaciółmi sprzed urlopu. Oh, określenie czasu, kiedy przestaliśmy być
przyjaciółmi było jedyną trafną rzeczą, jaka im się udała. Niektóre domysły
bawiły, inne przerażały, ale wszystkie łączyło to, że nikt nie odkrył prawdy. Z
czego w sumie się cieszyłem.
-Tati!- piskliwy wrzask rozniósł się po pokoju hotelowym,
przerywając moje rozmyślania. Potrząsnąłem głową i spojrzałem na dziewczynkę,
stojącą w kojcu i głośno domagającą się mojej uwagi. Podszedłem do niej i
wyjąłem z kojca, biorąc na ręce i okręcając w powietrzu. Rosie zapiszczała z
uciechy, chwytając w swoje pulchne piąstki moje włosy i delikatnie je szarpiąc.
Już po chwili w pokoju słychać było nasze śmiechy i piski mojej córeczki, które
zostały przerwane pukaniem do drzwi. Nie puszczając małej otworzyłem je i skinieniem głowy zaprosiłem do środka Zayna. Zmarszczyłem nos, gdy tylko doszedł do mnie zapach
dymu tytoniowego i spiorunowałem chłopaka wzrokiem, na co ten tylko wzruszył
ramionami.
-Hej szkrabie! Zobacz, co wujek Zayn ma dla ciebie- zagruchał
do dziewczynki, wyciągając z kieszeni skórzanej kurki ogromnego lizaka. Rose widząc
go od razu zaczęła się wyrywać, wyciągając ręce w stronę Malika, który chętnie
wziął ją w objęcia. Pokręciłem z rozbawieniem wzrokiem, obserwując jak dziewczynka
praktycznie wyrywa mu słodycz i nieudolnie próbuje ją otworzyć.
-Zaynie otwóś!- zapiszczała, wyciągając rączkę w kierunku
chłopaka i patrząc na niego rozkazująco.
-No dalej Zaynie, otwórz- powtórzyłem ze śmiechem. Wciąż
bawiło mnie to, jak Rose wymawiała imię Malika i przy każdej możliwej okazji
nabijałem się z tego. Zayn zabijając mnie wzrokiem otworzył lizaka i oddał go z
powrotem w ręce dziewczynki, która natychmiast zajęła się jego konsumowaniem. Wróciłem
do prowizorycznego, hotelowego salonu, a po chwili dołączył do mnie Malik z
Rose na rękach. Widziałem, że coś go gryzło, więc przerwałem uciążliwą ciszę.
-Jest jakiś konkretny powód, dla jakiego postanowiłeś mnie
odwiedzić, zamiast cieszyć się odpoczynkiem od mojej szanownej osoby?
-Nie. Znaczy tak. Znaczy no, oh cholera!- chłopak popatrzył
na mnie zagubionym wzrokiem.
-Stary, o co chodzi?
-Pamiętasz Eleanor, moją koleżankę?- westchnął po chwili.
-Tą modelkę?- zmarszczyłem czoło, próbując dopasować twarz
do imienia.
-Wystąpiła w kilku sesjach, taka brunetka.
-No chyba wiem, która to. Co z nią?- spojrzałem na niego
podejrzliwie.
-Spotkałem ją dziś przez przypadek, ma jakąś sesję tu, w
Nowym Jorku. Rozmowa przez przypadek zeszła na twój temat, no i…- zaciął się,
na co uniosłem brew w zaciekawieniu. Nagle włosy Rose stały się strasznie
pasjonujące dla Zayna, za co trzepnąłem go w tył głowy.
-No i?
-Poprosiła mnie, żebym cię z nią umówił. To świetna
dziewczyna, naprawdę. Warto spróbować Lou!- dokończył, natychmiast zaczynając
się bronić.
-Ja… nie jestem do tego przekonany- pokręciłem głową,
wiedząc, że moje oczy wyrażają niepewność.
-Eleanor jest naprawdę super laską, nie dość, że jest miła,
to jeszcze seksowna. Przynajmniej spróbuj, umów się z nią i po spotkaniu
zdecydujesz, co dalej. To jak? –oczy na kota z Shreka zawsze dawały Zaynowi
przewagę, jednak tym razem próbowałem walczyć.
-Jestem ojcem, mam ją oszukiwać, że Rose jest córką
stylistki, a ja się opiekuję nią dla rozrywki? To idiotyczne..
-Nie musisz nikogo oszukiwać. Jak jej powiesz prawdę, to
zostanie to między wami. Zaufaj mi, nie będziesz żałować.
-Nie mogę tak pochopnie postępować, zwłaszcza teraz, gdy ten
uroczy szkrab tak szybko się przywiązuje.
-Boże, jesteś taki nudny Tomlinson. Pamiętasz jak wyglądała
nasza poprzednia trasa? To było półtora miesiąca temu, a ty zachowujesz się,
jakbyś był starszy o kilka, jeżeli nie kilkanaście lat.
-Bo jestem ojcem!
-Ale potrzeby chyba też masz tak!? Alison jest matką i jakoś
może kręcić z Harrym!- wydarł się, a ja zesztywniałem.
-Udam, że tego nie słyszałem- syknąłem, wyciągając ręce po
córkę. Zayn spojrzał na mnie z niezrozumieniem w oczach, więc dodałem- Jeżeli
nie chcesz w ciągu następnych minut być rozszarpanym za ten idiotyczny komentarz
to lepiej daj mi ją, żebym się uspokoił.
-Przepraszam, po prostu…- zaczął, przekazując mi Rose, która
natychmiast wtuliła się w moją szyję, wciąż jedząc swojego lizaka.
-Nic więcej nie mów. Temat Alison i Harry’ego nie jest
czymś, o czym chcę rozmawiać i myślałem, że o tym wiesz.
-Musisz się rozerwać,
ciągłe siedzenie w pokoju hotelowym z Rose nie poprawi twojego samopoczucia-
zignorował mój komentarz, wciąż upierając się przy swoim.
-Jak na razie spisuje się o wiele lepiej, niż imprezy. Ale
dzięki za troskę- zironizowałem, na co chłopak wywrócił oczami.
-Pamiętasz jak fajnie było, gdy nie miałeś żadnych
zobowiązań? Jak po prostu szedłeś do klubu i wyrywałeś laskę, a rano już o niej
nie pamiętałeś?- Zayn uparcie próbował bronić swojej teorii.
-Czyli według ciebie powinienem zostawić Rose z opiekunką i
iść do klubu, wyrwać laskę, przelecieć ją i znowu być Louisem Tomlinsonem- skurwysynem?
Nie mam zamiaru wracać do tego okresu, dużo lepiej odnajduje się w byciu dobrym
ojcem dla małej.
-Yhh, nie musisz przelecieć Eleanor i o niej zapomnieć.
Możesz po prostu się z nią spotykać, kto wie, czy nie wyszłoby z tego coś
więcej? Może zakochałbyś się w niej i był jeszcze bardziej szczęśliwy niż
teraz?
-Nie odpuścisz, dopóki się z nią nie umówię, tak?-
westchnąłem.
-Yeah, taki mam plan- potwierdził, na co lekko się
zaśmiałem. Wyjąłem telefon z tylnej kieszeni moich dżinsów i podałem mu go.
-Wpisz jej numer i spadaj, bo zaczynasz mnie wkurzać.
-Zadzwoń do niej, nie pożałujesz!- powtórzył po raz kolejny,
oddając mi telefon.
-Spadaj już Zayn!- zamachnąłem się na niego wolną ręką, co
spowodowało jego śmiech i wybiegnięcie z mojego pokoju. Zaśmiałem się pod nosem
i spojrzałem na ekran iPhone’a.
Eleanor Calder- ZADZWOŃ DO NIEJ, TY DUPKU.
Westchnąłem cicho, notując w pamięci
obowiązek zabicia Zayna przy najbliższej okazji.
Jest! Pierwsza! Super, super, super! Istny geniusz! Cudowne!
OdpowiedzUsuńAle, ze Alison się tak zmieniła? I Harry ja wykorzystuje? Aż tak bardzo jest teraz podobna do niego? Mam tylko nadzieję, ze już wkrótce sie ogarnie i przejrzy na oczy. Rozdzial jak zwykle cudny !
OdpowiedzUsuńSuper rozdział , jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńooooooooo fajnie jest ;3
OdpowiedzUsuńOooo świetnie na pewno będę czytać ^^
OdpowiedzUsuńJeju jeju jeju! Dzisiaj chyba co 5 minut wchodziłam, żeby sprawdzić czy nie dodałaś czegoś nowego i się doczekałam w końcu!!! :D
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, koooocham! ♥♥♥
o.O normalnie zgon na miejscu
OdpowiedzUsuńRozdział ja zwykle super <3 Mam taki pomysł, że Louis naprawde zakocha się w El, a potem Alison przejrzy na oczy i zrozumie kogo straciła, i będzie próbowała go chamsko odzyskac a Lu nie będzie wiedział którą wybrac.haha pozdrawiam Kasia:*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam to za szybko.. wykrakałaś ! nie lubię cię.. chociaż emgie ty moje przekupiłaś mnie Zaynem.. wiesz że go uwielbiam, wiesz wiem że wiesz.. Czekam jeszcze na Li i.. mojego Nicka ! Nie wiesz nawet jak się ucieszyłam gdy się dowiedziałam że i on się tu pojawi :D Nie wiem co ci mogę jeszcze napisać ? Może tyle że z ekstremalnie długie rozdziału wyszły nici :c za to na dniach coś zrobię dla ciebie ^^ zabrzmiało dwuznacznie, wybacz hahahah ok czekam na następny oby był szybko C :
OdpowiedzUsuńPS. ale z ciebie fajny fejms :3
Kocham, Maddi xx
http://youmakemefeelso1d.blogspot.de/
Po mojej głowie, krążyła ta sama myśl @Anonimowy :D
OdpowiedzUsuńNie lubię Eleanor, naprawdę jej nie lubię, więc to dla mnie ciężkie, że będzie ona w tym opowiadaniu, ale mimo wszystko będę czytać, bo jesteś świetną pisarką. Rozdział jak zwykle - cudo! A ja czekam na następny. xx
swietny rodzial jak zwykle i moze to nawet dobry pomysl zeby Louis byl z Eleanor :)
OdpowiedzUsuńczekam na nn + powiadom mnie jak cos napiszesz @Adka_Official
Dałaś radę! Dziękuje... :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny!
Uwielbiam Rose, wiesz? :D
Nie mogę uwierzyć w to, jak zachowuje się Aly.
Najgorsze jest to, że jest z Harrym...
Nie zrozum mnie źle.
Ja naprawdę bardzo lubię Stylesa.
Ale nie mogę znieść myśli, że jest z Aly.
Ona powinna być z Louisem. To jest twoje opowiadanie i ja tu nie mam nic do gadania, ale
mam nadzieję, że ta historia nie skończy się tak dramatycznie, jak poprzednia.
Wiesz...Ostatnio tam wróciłam.
Mam na mysli Twojego starego bloga.
Nie czytałam go od początku.
O nie.
wcale nie musiałam, bo znam go na pamieć.
Powtórzyłam sobie tylko epilog.
I wiesz co?
Po raz kolejny płakałam.
Miałam wrażenie, ze łzy nigdy nie przestaną kapać.
Wciąż nie mogę pojąć, dlaczego ona umarła.
Pewnie dlatego, że takie jest życie.
Brutalne, niesprawiedliwe i smutne...
Chciałaś nam pokazać, że to nie głupia sielanka.
I właśnie to w tobie pokochałam.
Pokazałaś nam, że trzeba cieszyć się z każdej chwili, bo nie widadomo ile czasu nam pozostało.
Że zawsze może być gorzej, choć wydaje się to niemożliwe.
To ja piszesz jest wspaniałe, bo ty taka jesteś.
Wspaniała, cudowna, mądra... Mogłabym wymieniać i wymieniać.
Bardzo cię polubiłam,mimo tego, że cie nie znam :)
Nie chcę by to opowiadanie kończyło się smutno.
Nie chcę po raz kolejny tego przechodzić.
Bardzo zżyłam się z bohaterami.
Wiem, że to tylko twoja wyobraźnia, a jednak byłoby mi przykro.
Ale się rozpisałam O.O
Nie jestem pewna czy to się nie zalicza do spamu :D
Pisałam ten komentarz wczoraj, przez telefon, ale nie udało mi się go dodać,
więc szybko cofnełam strone i zapisałam sobie na kartce to co chciałam ci powiedzieć.
Teraz przepisałam wszystko na komputerze i jestem. :)
Czekam na rozdział 2 :]
Przepraszam za wszelkie błędy.
Całuję, Kaja. ♥
Jeszcze nigdy nie dostałam takiego długiego komentarza. Dziękuję Ci za wszystkie miłe słowa, chociaż na większość z nich raczej nie zasługuję. Jeżeli chcesz mnie poznać, to nic nie stoi na przeszkodzie, wystarczy, że napiszesz na Twitterze (@maxsdream). x
UsuńZasługujesz! Gdyby tak nie było, nie pisalabym tego wszystkiego.
UsuńNiestety nie posiadam twittera, bo nigdy jakoś nie umiałam się w tym połapać :D
Kaja.
Super, że piszesz kolejny sezon! Nie mogę się doczekać następnego, informuj mnie jeśli możesz :D @ismenass xxx
OdpowiedzUsuńZawsze zanim dodam komentarz na bloku zastanawiam się kilka dni.nie że względu na brak czasu, chęci czy tego że dany blog mi się podoba czy nie. zawsze wszystko muszę sobie poukladac, czy aby na pewno chce się żyć z dana historia. bo kiedy już do tego dochodzi to kibicuje tym, których uwielbiam. i dzisiaj dodaje już drugi komentarz na Twoim blogu. zanim to jednak zrobiłam przeczytałam odcinek cztery razy.
OdpowiedzUsuńI moglabym godzinami wzywać stylsa za to co zrobił Lou. i mogłabym godzinami( niestety) wzywać Aly. ale mi się nie chce. bo całą uwagę skupiłam na Lou. chłopak, któremu zraniono serce. i czytając pierwsze cztery fragmenty opowiadania cofałam się i nie mogłam uwierzyc. 14 dni. niby nic nie znaczący czas w jego życiu , a tak wiele się zmieniło. nie mogę się rozczulac bo stracił najważniejsza osobę w swoim życiu.bo ją kochał.
ciekawi mnie tylko czy Aly wróci pamięć i ciekawi mnie reakcja jęk samej i zarówno Harrego jak i Louisa. co się wtedy wydarzy.
uwielbiam Eleanor i cieszę się , że zaangazowalas ją do tego opowiadania. zayn ma totalną rację! Zadzwon do niej dupku ! niesamowity gest przyjaciela. kiedy przeczytałam tych kilka słów zasmialam się wesoło i wyobrażam chłopaków w tej scenie.
I Wiem że glowny bohater kocha swoją pociechę i wiem, że się nią opiekuje i to co dzisiaj przeczytalam jest rewelacyjne. ale wciąż w głowie mam obraz 21 letniego chłopaka. proszę, nie zabieraj mu zabawy na rzecz Rosie , która jest jego oczkiem w głowie.. bo mimo, że kocham to dziecko, to chciałabym zobaczyć Lou jako szalonego nastolatka. bo nie chcialabym go zagubic w tym wszystkim.
Oodcinek jest rewelacyjny, nie bez powodu wracałam do niego 4 razy. Czekam na kolejny rozdział. mam nadzieję że coś się w nim wydarzy. coś co przypomni Ale o Lou.
i wtem wracam do zwiastunu/a( nie mam pojęcia jak odmienić ;)) tam były urodziny Lou i życzenia od El dla niego. i były słowa kocham Cię. i tu i tu. mam nadzieję że to przyjacielski gest z ich strony ....
pozdrawiam. B.
noooooooooooooooooo ! :C błagam tylko nie louis i eleanor . : o nie lubię jej błagam niech Alison będzie z lou please . :* :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu dzięki Eve;*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam pierwszą część i obejrzałam zwiastun i rozdział drugiej serii i....
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Rose i Lou awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!hakshodgqfbqfkjbqfikugqwfbwjwkfbgqoufgofbqfoqh CUDOWNIE TUTAJ JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ten rozdział jest genialny,ale Styles się zachowuje chamsko.
OdpowiedzUsuńLouis jaki słodki ojciec *.* sahdsiadjskad.
KOCHAM TO OPOWIADANIE.
zapraszam do mnie na nowe opowiadanie: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/
hej eleonor mam pytanie do ciebie :) czy masz jakis plan co do louisa? wykorzystasz go i zostawisz? pozwolisz mu tobie zaufac? naprawdę go lubisz?
OdpowiedzUsuńEleanor: chcę go po prostu poznać, zobaczymy co z tego wyjdzie.
UsuńOd Autorki: pytania do postaci zadajemy w oddzielnym poście (zakładka zatytułowana Character Asks) :) x
Świetny ! :DD
OdpowiedzUsuńzaczyna się świetnie! Mam nadzieję, że Lou odpuści sobie w końcu tą głupią d**** i zacznie żyć :) I choć jestem mega wielką fanką Harrego, bardzo nie lubię go w tym opowiadaniu :(
OdpowiedzUsuńCzekam na następne, równie boskie, rozdziały :)
Ummm ♥ Jest ciekawie... już chce wiedzieć co będzie z El... Co Aly zrobi sie zazdrosnaa??heh ♥
OdpowiedzUsuńI jeju Styles coś ty zrobił z Alyson??? Ona taka idealna matka teraz traktuje Rose jako obowiązek?? Oj Styles skarbie kocham cie ale jak jej nie zostawisz to ci rozszarpie!!! OKej rozdział zajebisty jak zwykle zresztą.. Ciągu galszego jestem ciekawa jak niewiem co. I będe płakać jak nie będzie szybko neeeexta!!! Prosze :*
Monisia *.*
jest bardzo dobry :D czekam na nexta :DDD
OdpowiedzUsuńNieźle się rozkręca ;) Teraz El.. bd zastępować Rose matkę ? Czekam na dalszy przebieg wydarzeń ;)
OdpowiedzUsuńDobre, ale troszkę się zawiodłam. Serio, Eleanor? :c Ale powiedz przynajmniej, że nie będą razem... :c
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://1dlittleaccident.blogspot.com/
Super jest :P
OdpowiedzUsuńHej świetny rozdział, Zayn est świetnym przyjacielem ♥
OdpowiedzUsuńA Aly przestałam lubić, jak można tak własne dziecko traktować :/
Szczerze nie wiem czemu, ale coś czuję że w twoim opowiadaniu mogę naprawdę El polubić, zobaczymy dalej :)
I Sorki że tak późno, ale pisałam ci - cierpię na brak czasu :P
Ale nadrabiam :)
@TeleDul