piątek, 3 maja 2013

Rozdział 7.

Smutno, że jest tak mało komentarzy, jednak bez różnicy na ich ilość ostatnie trzy rozdziały pojawią się do 12 maja. Yeah, ja też nie mam pojęcia jak to zrobię.
@maxsdream
***

                Długie palce w mocnym uścisku oplatały moją dłoń, a zachrypnięty głos opowiadał jakąś historię. Byłam nieobecna, czułam, że tylko moje ciało idzie po parkowej alejce, a mózg został w hotelu. Zdenerwowanie opanowywało mnie komórka po komórce, nie dając mi zapomnieć, z czym już za chwilę się zmierzę.
-Aly? Słuchasz mnie w ogóle?- zirytowany głos zielonookiego chłopaka przebił się do mojego mózgu.
-Co? Ah tak, jasne, że słucham- przytaknęłam potulnie.
-To o czym mówiłem przed chwilą?- syknął Harry, puszczając moją dłoń i krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej.
-Okej, przepraszam tak? Zamyśliłam się- westchnęłam, unikając jego przeszywającego spojrzenia.
-O czym, a może o kim tak myślisz?- chłopak utrzymywał wrogi ton głosu, sztyletując mnie wzrokiem.
-Ja… Harry, chcę wrócić do Londynu- wydusiłam, chowając ręce w kieszenie dżinsów.
-Co chcesz?- brunet parsknął śmiechem, palcem wskazującym podnosząc moją brodę, tym samym zmuszając do spojrzenia na niego.
-Chcę wrócić do Londynu- powtórzyłam cicho, wytrzymując jego spojrzenie.
-Nie ma mowy- zaśmiał się dźwięcznie, przekrzywiając głowę w rozbawieniu.
-Harry, muszę wrócić do domu. Przecież i tak wasza trasa kończy się za dwa tygodnie, więc wkrótce się spotkamy- bezsilnie próbowałam przekonać chłopaka do swojej racji, jednak podświadomie czułam, że jestem skazana na porażkę.
-Moja dziewczyna ma być przy mnie. Nigdzie nie jedziesz, wytrzymasz te dwa tygodnie- warknął i nie czekając na odpowiedź zaborczo chwycił moją dłoń i pociągnął w celu kontynuowania spaceru.
-Harry stój! Co się z tobą dzieje?- wyrwałam rękę z jego uścisku i stanęłam na środku alejki. Zdawałam sobie sprawę, że robimy scenkę i za chwilę cały Internet będzie o tym huczał, ale zaczynało mnie to wszystko po prostu przytłaczać.
-Ze mną? Ze mną nic się nie dzieje, to ty wymyślasz jakieś idiotyczne pomysły- syknął, zbliżając się do mnie.
-Zmieniłeś się, nie byłeś taki, kiedy się poznaliśmy- mruknęłam, na co chłopak głośno się roześmiał.
-Kotku, popatrz na siebie. Pamiętasz tego anioła, którym byłaś? Pijesz, palisz, ćpasz, nie zajmujesz się dzieckiem. Przeoczyłaś to i skupiłaś się na mnie, tak? Przykro mi, że to ominęłaś- wycedził, a jego oczy stały się ciemne i zimne. Poczułam, że do moich zaczynają napływać łzy.
-Musimy zrobić sobie przerwę, Harry- szepnęłam i odwracając się na pięcie zaczęłam biec, ignorując jego nawoływania.

***

                Spokojne spędzenie popołudnia było moim marzeniem od jakiegoś miesiąca. Kiedy wreszcie ułożyłem się wygodnie na kanapie z piwem w ręku, upewniając się uprzednio, że Rose śpi w łóżeczku, a w odtwarzaczu DVD znajduje się odpowiednia, durna komedia, moja chwila błogiego odpoczynku została przerwana pukaniem do drzwi. W zasadzie lepsze byłoby określenie „łomotaniem”, bo siła uderzania w nie była tak duża, że jeszcze chwila i zostałyby wyważone  Podniosłem się z kanapy i ociężale poszedłem je otworzyć. I właśnie wtedy mnie zamurowało.
                Po pierwsze, za drzwiami stała Alison, która wcześniej oddała mi Rose na popołudniową opiekę, bo wychodziła ze Stylesem na randkę. Po drugie, za drzwiami stała Alison, której makijaż był rozmazany, a sama dziewczyna wyglądała jak po drastycznym załamaniu nerwowym. Po trzecie, za drzwiami stała Alison, która gdy tylko je otworzyłem rzuciła się w moje ramiona, płacząc niekontrolowanie i mocząc przód mojej koszulki.
                A po czwarte to zupełnie nie wiedziałem, jak mam się zachować.
-Alison? Aly? No już, spokojnie- mruczałem bez ładu i składu, gładząc dziewczynę uspokajająco po plecach i prowadząc w stronę kanapy. Kiedy udało mi się ją na niej posadzić pociągnęła mnie za sobą, ponownie wtulając w moje ciało. –Aly, co się stało?
-Lou, musisz mi pomóc- wychlipała, patrząc na mnie swoimi wielkimi, załzawionymi oczami.
-Co się stało?- spiąłem się cały, wiedząc, do czego mógł być zdolny Styles.
-Muszę stąd wyjechać. Chcę wrócić do Londynu- dziewczyna pociągnęła nosem, przecierając oczy palcami i tym samym jeszcze bardziej rozmazując makijaż.
-Co chcesz? A Harry?- spojrzałem na nią z niedowierzaniem, myśląc, że się przesłyszałem.
-Mamy przerwę. Louis, muszę wrócić do Londynu, proszę, pomóż mi- Alison złapała swoimi chudymi rękami moją dłoń, pokazując tym samym, jak bardzo jej zależy.
-Jasne, ja… Zobaczę co da się zrobić. Pomogę ci, Aly- pokiwałem głową, podnosząc się z kanapy.-Bierzesz ze sobą Rose?
-Tak. Muszę wszystko naprawić- przytaknęła z nikłym uśmiechem.
                Po tych słowach już kompletnie nic nie rozumiałem.

***

                Z uczuciem niepewności ciążącym mi na sercu wysiadałam po blisko jedenastu godzinach lotu z samolotu na lotnisku Heathrow w Londynie. Z Rose uczepioną jednej ręki i walizką w drugiej próbowałam jeszcze zlokalizować Nicki, która miała nas odebrać. Dzięki Bogu, blondynka zawsze była bystrzejsza niż ja, więc szybko mnie zauważyła i podbiegła do nas, zamykając w mocnym uścisku. Prawie natychmiast porwała w objęcia Rose, za którą stęskniła się chyba najbardziej, zresztą z widoczną wzajemnością. Nie puszczając mojej córeczki zwróciła się w moją stronę z miną wyrażającą współczucie.
-Louis powiedział, że masz klucze do jego domu i mamy tam mieszkać przez te dwa tygodnie- powiedziała, uśmiechając się pokrzepiająco.
-Nie wiem, czemu on po tym wszystkim jeszcze mi pomaga- mruknęłam, kierując się za dziewczyną w stronę wyjścia z lotniska.
-Bo nadal cię kocha- odpowiedziała prosto Nicki, dokładnie przypinając Rose w foteliku samochodowym, po chwili siadając za kierownicą swojego Audi q7.
-Ma Eleanor i to w niej jest zakochany- mruknęłam ze wzrokiem utkwionym na mijanych krajobrazach. Samochód cicho szumiał, a siedząca z tyłu Rose grzecznie bawiła się swoim misiem, więc atmosfera była w pewnym sensie uspokajająca.
-A ty go kochasz?- spytała Nicki, nie odrywając spojrzenia od szosy.
-Stań na poboczu, proszę- odezwałam się cicho, patrząc na dziewczynę, która bez zwlekania wykonała moją prośbę.
-Coś się stało?
-Nicki, ja wszystko pamiętam, rozumiesz? Przypomniałam sobie każdy jeden szczegół swojego życia- wymamrotałam, chowając twarz w dłoniach. Blondynka pisnęła z radością.
-To cudownie! Kiedy sobie przypomniałaś? Ale hej, czemu ty się nie cieszysz?
-Harry dał mi ecstasy i kiedy obudziłam się następnego dnia to uświadomiłam sobie, że pamiętam…
-A nie cieszysz się bo?- naciskała dziewczyna, ignorując informację o braniu przeze mnie narkotyków.
-Bo wszystko spieprzyłam! Zraniłam Louisa, zniszczyłam kontakt z dzieckiem, wszystko po kolei wzorowo spieprzyłam!- podniosłam głos, czując narastającą irytację.
-Nadal kochasz Louisa- stoicki spokój Nicki wkurzył mnie jeszcze bardziej.
-I co z tego? On mnie już nie kocha! Louis myśli, że jestem zakochana w Harrym!
-Czyli do Harry’ego nic nie czułaś?
-Czułam! To było… zauroczenie?- odpowiedziałam niepewnie.
-A on?
-Nie wiem. Czasami wydaje mi się, że jest we mnie bezgranicznie zakochany, a zaraz potem staje się chamem, który uważa mnie za swoją własność. I jeszcze Louis i jego Eleanor. To wszystko to po prostu za dużo, rozumiesz?
-Nie potrafisz się określić, kogo kochasz i z kim powinnaś być, tak?- sprecyzowała Nicki.
-Coś w tym rodzaju.
-Zrób Harry’emu test, Aly- szeroki uśmiech blondynki dał mi odpowiednią odpowiedź.

***

Z głośnym westchnieniem przekroczyłem próg swojego domu, który opuściłem blisko dwa miesiące temu. Nie zawracając sobie głowy wnoszeniem walizek dalej, niż było to konieczne, ustawiłem je w holu i powłócząc nogami poszedłem do swojej sypialni. Nie miałem siły nawet na zdjęcie butów i rozebranie się; całkowicie ubrany wpakowałem się do łóżka i natychmiast zasnąłem, wykończony długim lotem.
Nie wiem ile spałem, ale gdy obudziłem się te kilka lub kilkanaście godzin później, czułem się całkowicie wypoczęty i zrelaksowany. Przeciągnąłem się i głośno ziewając sięgnąłem po leżącą przy poduszce komórkę. Prychnąłem zdegustowany, widząc, że tylko jedna osoba próbowała się ze mną skontaktować. Na dodatek, była to Alison, z którą nie miałem żadnego kontaktu od jej spektakularnej ucieczki dwa tygodnie temu.
Niechętnie wybrałem jej numer i przez następne sekundy wysłuchiwałem irytującego pikania telefonu. Już miałem się rozłączyć, gdy wreszcie podniosła słuchawkę.
-Tak?
-Dzwoniłaś. Co chciałaś?- spytałem od niechcenia, wyciągając się wygodnie na łóżku.
-Myślałam, że jak już wróciłeś do Londynu, to może się spotkamy?- zaproponowała radosnym tonem, a ja zmarszczyłem brwi w zdezorientowaniu.
-A to ty ze mną nie zerwałaś?
-Co? Oczywiście, że nie!
-Uciekłaś- syknąłem do telefonu z narastającym zirytowaniem.
-Musiałam wrócić do Londynu. Jeju Harry, spotkajmy się, wszystko sobie wyjaśnimy i będzie jak dawniej- mruczenie Alison nie dawało mi spokoju.
-Okej. O dwudziestej w Funky Buddha, będzie jeszcze kilku moich znajomych. Nie spóźnij się.
-Przyjedziesz po mnie?- spytała słodkim głosikiem.
-Będę za dziesięć przed domem Louisa. Bądź gotowa. Cześć- powiedziałem sucho i rozłączyłem się.
                W co ona do cholery gra?

***

-Lou, pogadamy?- niepewnie stanęłam w progu sypialni chłopaka, u którego chwilowo mieszkałam.
-Jasne, wchodź- Tomlinson zamknął swój laptop i odłożył go na szafkę, klepiąc miejsce na łóżku obok siebie. Z uśmiechem je zajęłam i zaczęłam swój monolog.
-Louis, słuchaj. Jest coś, o czym prawdopodobnie powinieneś wiedzieć, ale z drugiej strony nie wiem, jak na to zareagujesz, więc… sądzisz, że powinnam ci o tym powiedzieć?
-Nicki, wiesz, że nie lubię jak ktoś kręci? Mów szybko- ze śmiechem pogroził mi palcem.
-Pamięć Aly wróciła, Tommo- wyrzuciłam i przygryzając wargę patrzyłam na reakcję chłopaka. Początkowe rozbawienie i wyluzowanie w tempie ekspresowym zmieniło się w spięcie i zdenerwowanie.
-Jak to wróciła? Kiedy? Czemu mi nie powiedziała?- słowa uciekały z ust Louisa jedno po drugim.
-Ona jest teraz zagubiona, to chyba oczywiste.
-Co niby jest w tym oczywistego?
-Alison cię kocha, Lou i najzwyczajniej w świecie sobie z tym nie radzi. Pytanie jest, co ty do niej czujesz.
-Ja... ja jestem z Eleanor- niepewność w głosie  szatyna była aż za bardzo słyszalna.
-Ale jej nie kochasz- rzuciłam od niechcenia, kątem oka obserwując jego reakcję.
-To nie tak, że nie kocham. Eleanor jest cudowna, okej? Po prostu…
-Nie jest Aly?- weszłam mu w słowo i jedno spojrzenie wystarczyło, żebym wiedziała, że mam rację.-Louis, ty nadal kochasz Alison.
-Nigdy nie przestałem.

17 komentarzy:

  1. oooo... to takie słodkie.
    Ciekawi mnie o taki test chodzi.
    Lou i Aly wreszcie przyznali się co do siebie czują. ♥
    Czekam na następny. :D


    Zapraszam też do mnie: http://theway-i-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. wiedziałam wiedziałam , że Lou ją nadal kocha !
    jej cudowny rozdział , czekam na kolejny i szkoda , że już wnet się skończy :(
    ale z Harrego dupek , chodz po nim można się wszystkiego spodziewać :) jestem ciekawa rozmowy Harrego z Aly
    @staay_strong14

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej. Ojej. Ojej.
    To chyba najwspanialszy rozdział, jaki w życiu napisałaś. Tyle się dzieje, że normalnie nie wiem nawet od czego mam zacząć. Aly odzyskała pamięć, wraca do Londynu, robi jakiś test Harry'emu, nadal kocha Louisa, a Louis kocha ją. Zrywa ze Stylesem, ale później wszystkiemu zaprzecza. Co to za test?! I o co w tym wszystkim chodzi?! Mam nadzieję , że już wkrótce Aly wyjaśni sobie wszystko z Tomlinsonem i wreszcie, po tak długim czasie, znów będą wspaniałą, kochającą się parą ;D
    Nie mogę doczekać się kolejnej części xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne! Mam nadzieję, że po tym opowiadaniu nie przestaniesz pisać, bo jesteś świetna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
    JEA!!! ONI SIĘ KOCHAJĄ!!!
    Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę!
    Jestem szczęśliwa! Najszczęśliwsza.
    Oni się kochają!!!
    AWWW...

    I jeszcze raz:
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
    Oszalałam, zgłupiałam, zbzikowałam...
    No i co z tego?
    Mam prawo! :D
    Zaczyna się układać!!!
    Aly kocha Lou, a Tommo kocha Aly!


    ,,Nie jest Aly?- weszłam mu w słowo i jedno spojrzenie wystarczyło, żebym wiedziała, że mam rację.-Louis, ty nadal kochasz Alison.
    -Nigdy nie przestałem. ''

    Boże, kiedy to przeczytałam, myślałam, że oszaleje, ze szczęścia!
    Miałam zaciesz, jak więzień, który wychodzi na wolność(To głupie porównanie, ale lepszego nie znajdę).

    Dobra Kaja!
    S
    T
    O
    P
    !
    Jeden oddech, drugi oddech, trzeci oddech, czwarty oddech, piąty oddech... Dobra, już jest okey.
    No prawie.
    Ciekawa jestem co to za plan wymyśliła Nicki.
    Po niej to można się spodziewać chyba wszystkiego. Absolutnie wszystkiego! :)
    Pamięć Alyn wróciła! Ka bum tssss!
    To wspaniale, bo to wiele wyjaśnia i ona wkońcu wie, że kocha Louisa. Nie Harrego! Louisa!
    A mój najwspanialszy Tommo? On też ją kocha!
    B C W S Z S
    O U S Ł A M
    S D P O S U
    K O A D K i... T
    O W N K A N
    N I I K E
    I A E U
    E L J
    E Ą
    C
    E

    Dlaczego smutne?
    Otóż dlatego, że zdaje sobię sprawę, że jesteśmy blisko konca. To najwidoczniej nieuniknione. :<
    Trzy rozdziały? To bardzo szybko zleci...
    A tego najzwyczajniej w świecie się boję...
    Tak, tak boje się.
    Bardzo zżyłam się z bohaterami i mam ogromną nadzieje, że nie zrobisz im krzywdy.
    Chyba nie chcesz złamać ponownie mojego serca?
    Za pierwszm razem zrobiłaś to, kiedy uśmierciłaś Blake.
    Skrzywdziłaś Zayna, i resztę. :<
    Mnie też. Tak, wiem, że to opowiadanie, fikcja...
    Ale ja jestem taką osobą, która bardzo zżywa się z bohaterami. Nawet tymi, którzy naprawdę nie isnieją.
    Nie mam pojęcia, co ja bez ciebie zrobię.
    Bo Ty byłaś moją inspiracją!
    Takim moim guru :)
    Ten rozdział był prze...
    W W W W W
    S S S S S
    P P P P P
    A A A A A
    N N N N N
    I I I I I
    A A A A A
    Ł Ł Ł Ł Ł
    Y Y Y Y Y

    Boże, ale się rozpisałam! :O
    Wybacz kochana, że musiałaś to czytać :)
    Czekam na następne, choć tak naprawdę nie chcę, by to się już kończyło.
    Jestem rozdarta. Z jednej strony chcę, byś częściej dodawała rozdziały, ale z drugiej strony wiem, że to przyspieszyłoby koniec. Co ja mam ze sobą zrobić?
    Dobra, kończę :<

    Kaja - Twoja najwierniejsza, wieczna fanka, która Cię wprost UWIELBIA! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaaaaaaaa, jak słodko. Przepraszam że nie skomentowałam wcześniejszego rozdziału ale mam za dużo a głowie i wogóle za często nie siedzę na kompie. Rozdział boski zresztą jak każdy. Aly w końcu przejrzała na oczy. Mam nadzieje że wszystko się ułoży.
    Pozdrawiam Lexi <3

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział tylko szkoda że do końca tylko 3 rozdziały
    zastanawia mnie i chyba każdego ten test dla Harrego :)
    mam nadzieję że wszyscy sie pogodzą : Louis będzie z Aly, Tommo i Hazza wybacza sobie i będą znów przyjaciółmi tak samo El i Lou po prawdopodobnym rozstaniu zostaną przyjaciółmi i tak samo Aly i Harry
    + trochę sie rozpisalam ale chce ci jeszcze powiedzieć że jesteś wspaniała

    xoxo
    - A

    OdpowiedzUsuń
  8. O Boże, Boże, Boże!!! Najlepszy blog jaki czytałam to jest takie słodkie ONA WRÓCIŁA pamięta WSZYSTKO.I kocha nadal Louiego! *,*
    Mam nadzieję, że planujesz Happy End.
    Całuje!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest super :) ciekawa jestem co teraz czeka Harrego no i jak to będzie między Aly i Louisem i czy tak po prostu zostawi Elke :) nie mogę się doczekać natepnego działu i smutno że tylko kilka do końca opowiadania bo to najlepsze jakie czytam

    OdpowiedzUsuń
  10. przeczytalam akurat wszystkie rozdzialy.
    czasami mialam lzy w oczach, czasami usmiech od ucha do ucha.
    swietny i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę bardzo dobrze piszesz, blog jest przecudowny. Sama treść opowiadania jak i jego wygląd! Przecudowny! Czekam na dalszą część! Pozdrawiam i zapraszam do siebie na prolog: bemyinspiraation.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny ;) Czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo ♥
    Ale coś czuję że Lou jednak będzie z Aly, a szczerze za nią nie przepadam, ale kto wie może przez te 3 kolejne rozdziały na nowo ją polubię ;)
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  14. PO PIERWSZE (potem nie będę juz numerować) jestem chujowa, okrepna i beznadziejna ! czytam rozdział z takim opóźnieniem że aż jest mi wstyd!

    ***

    mówiłaś mi że będzie dużo miłości.. gdzie jest miłość ? Ja chciałam sielankę.. oraz ROZWALISZ MI ELOUNOR ?! Boże czemu, dlaczego ? emgie, ja cię kocham ! Nie rób mi tego ! Ty rozwalisz Elounor a ja rozpieprzę Lou i Chloe.. naprawdę zrobię to bo w drugim opowiadaniu El zabijasz a tu.. z resztą co z Rose ? Przecież mała ją pokochała !
    Nie lubię tego, fochłam by się ale sama przegiełam pałę a teraz piszę.. taki komentarz. Jakże żałosna, jestem ja :(

    Na pocieszenie powiem że dodałam cię do polecanych na http://youmakemefeelso1d.blogspot.de/ .. może to pomoże, przekona... cokolwiek... ?

    Kocham i czekam na next,
    Maddi xx

    OdpowiedzUsuń
  15. jejku jejku jejku rozdział ZAJEBISTY no kobitko dajesz czadu :DD uwielbiam twojego bloga i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak zawsze cudny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń