@maxsdream
***
15 kwietnia 2012 roku.
Ostatnie kilka dni bez wahania
można zaliczyć do najdziwniejszych w moim życiu. Pomijając fakt, że mój
najlepszy przyjaciel oczarował moją dziewczynę do tego stopnia, że ta nie widzi
poza nim świata, to… to było dobrze. Oh, poprawka. Mój były najlepszy przyjaciel i moja była dziewczyna. Jak mogłem o tym zapomnieć?
Pomimo tego, że dwie
najważniejsze osoby w moim życiu mają mnie głęboko w poważaniu, są też dobre
strony. Alison porozmawiała ze swoją matką, która zgodziła się na oddanie mi
Rose na czas pobytu Aly w szpitalu. Moja córeczka przebywała teraz ze mną
dwadzieścia cztery godziny na dobę, co wprowadziło odrobinę radości do mojego
życia i pozwalało mi zapomnieć o tym, że zakochani
siedzą w szpitalu i praktycznie jedzą sobie z ust.
Jednak nie pozwalało zapomnieć,
że za trzy dni zaczyna się trasa koncertowa i jeżeli czegoś nie wymyślę, to
stracę nie tylko Rose, ale też jakiekolwiek nadzieje, które wciąż wiązałem z
Alison.
Z
głośnym westchnieniem podniosłem się z kanapy i wolnym krokiem podszedłem do
łóżeczka Rose, stojącego nieopodal. Dziewczynka bawiła się sfatygowanym misiem
i gdy zauważyła, że się jej przyglądam, posłała mi szeroki uśmiech. Nie mogłem
jej stracić. Nie teraz, kiedy zaczęła się do mnie przywiązywać i kiedy ja nie
wyobrażałem sobie dalszego życia bez niej.
Pochyliłem
się nad łóżeczkiem i wziąłem ją na ręce, mocno do siebie przytulając. Jej jasne
włoski łaskotały moją szyję, a owocowy zapach dziecięcego szamponu podrażnił
mój węch. Rose ufała mi, wtulając się we
mnie i swoim zachowaniem pokazując, że daję jej bezpieczeństwo. Nie mogłem tego stracić.
-Pojedziesz ze mną w trasę, słonko- mruknąłem, całując ją w
czółko, na co dziewczynka słodko zachichotała. Podniosłem ją do góry i na
wyciągniętych rękach zrobiłem tak zwanego „samolocika”. Rose zapiszczała z
radością, więc kontynuowałem zabawę. Posiadanie młodszych sióstr przydawało się
w wychowywaniu własnego dziecka, a pomysłów na zabawy nigdy nie było za mało.
Po kilku minutach Rose była czerwona ze śmiechu, a mi brakowało tchu od
ciągłego kręcenia, łaskotania i podrzucania. Opadłem na kanapę, sadzając córkę
na brzuchu i próbowałem unormować swój oddech. Dziewczynka patrzyła na mnie w
skupieniu, zabawnie marszcząc czółko. Zacisnęła piąstkę na mojej koszulce i
odezwała się:
-Tata.
Jedno słowo wystarczyło, żeby całkowicie zmienić mój świat.
***
-I wtedy on powiedział, że to nie jego!
Głośny śmiech rozniósł się po sali, gdy pewnym krokiem
przekroczyłem jej próg.
-Cześć- wystarczyło jedno, głupie słowo powitania, żeby atmosfera
diametralnie się zmieniła. Harry poderwał się ze swojego krzesełka, a uśmiech
Alison zniknął. Do przewidzenia, przecież tak reaguje się na byłego przyjaciela
i chłopaka, nie?
Tak jak
każdego poprzedniego dnia posadziłem Rose przy Alison i natychmiast odsunąłem
się jak najbardziej się dało. Dziewczynka wtuliła się w ciało mamy, która
odezwała się niepewnie:
-Hej Lou. Jak się masz?
-Świetnie, nigdy nie miałem się lepiej- prychnąłem,
wywracając oczami. Mój wzrok przypadkowo skupił się na stojącym niedaleko drzwi
Harrym, który uważnie mi się przyglądał. -Chcesz coś?
-Co? Nie- zaprzeczył swoim wkurzającym, ochrypłym tonem.
-To możesz już iść- warknąłem.
-Tak. Tak, sądzę, że to najlepsze wyjście w tej sytuacji-
syknął i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź podszedł do Alison, cmoknął ją w
policzek i wyszedł z sali. Odprowadziłem go wzrokiem i gdy zniknął z mojego
pola widzenia, ponownie przeniosłem spojrzenie na Aly i Rose. Brunetka była
zarumieniona i patrzyła na mnie z… wyrzutem?
-Nie masz prawa go tak traktować- powiedziała ostro.
-Bronisz go?- nie wierzyłem własnym uszom.
-To mój przyjaciel i ma takie samo prawo jak ty, na spędzanie
ze mną czasu, więc przestań być aroganckim dupkiem!
-Przyjaciel? Po kilku dniach już jest twoim przyjacielem? A może
jest już kimś więcej?- zironizowałem, pomijając dalszą część jej wypowiedzi.
-Nic ci do tego. Jeżeli masz się tak zachowywać, to lepiej
wyjdź.
Poważny ton głosu Alison
pokazywał mi, że dziewczyna nie żartowała. Zamknąłem oczy i oddychając głęboko,
uspokoiłem się trochę.
-Przepraszam, poniosło mnie- odezwałem się po chwili,
próbując przyjąć skruszony wygląd. Najwidoczniej mi się udało, bo Aly spojrzała
na mnie łagodniej i lekko się uśmiechnęła.
-Nie rób tego więcej.
-Obiecuję. Jak się czujesz? Rozmawiałaś z lekarzem?
-Coraz lepiej. Lekarz powiedział, że jeżeli dzisiejsze
badania wyjdą dobrze, to już jutro mnie wypiszą- powiedziała z ekscytacją.
-To świetnie! Ah, właśnie…- po jej słowach przypomniało mi
się, po co przyszedłem do szpitala.
-Tak? Stało się coś?- Aly zabawnie zmarszczyła czoło, tak
jak miała w zwyczaju, gdy się czymś martwiła.
-Wpadłem na pomysł, całkiem dobry jak na mnie, że może po
wyjściu ze szpitala zamieszkałabyś ze mną? Ty i Rose, oczywiście.
-Co?- dziewczyna była bardzo zaskoczona moją propozycją.
-Nie chcę rozstawać się z Rose, a ciebie i tak nic tu nie
trzyma, więc możesz zamieszkać ze mną w Londynie. Mam duży dom i mieszkam sam,
więc z tym nie będzie problemu.
-To miłe Lou, ale… Co na to twoi fani?
-Powiem, że jesteś moją przyjaciółką- westchnąłem.
Wiedziałem, że będzie sceptyczna, ale nie sądziłem, że aż tak.
-A Rose?
-Twoją córką.
-Nie przyznasz się, że jesteś jej ojcem?- zareagowała
szybko.
-Jeżeli chcesz, mogę to zrobić nawet teraz, jednak sądzę, że
lepiej poczekać.
-Yhh. To będzie dziwne, Lou- mruknęła, głaszcząc Rose po
włoskach.
-Wiem, ale tu jest druga strona mojej propozycji. Za trzy
dni wyjeżdżamy w trasę po USA. Pojedziecie z nami, zawsze chciałaś zwiedzić
Amerykę.
-To chyba za dużo- pokręciła głową.
-Powiemy, że jesteś naszą stylistką. Nie przeżywaj Aly,
będzie dobrze.
-A chłopaki? Nie mają nic przeciwko?
-Niall, Liam i Zayn nie, wręcz są podekscytowani. Harry’ego
nie pytałem, ale… wydaje mi się, że będzie mu to odpowiadać- prychnąłem.
-Louis- syknęła ostrzegawczo Alison.
-No ale, pomijając to, wszystko jest gotowe. Musisz się
tylko zgodzić i jutro wieczorem jesteśmy w Londynie- zignorowałem jej
wtrącenie. Dziewczyna przez chwilę mierzyła mnie spojrzeniem, a ja twardo
utrzymywałem swój wzrok na niej.
-Zgoda. Zamieszkam
z tobą.
1:0 dla ciebie, Louis.
***
Głośne walenie w drzwi przerwało ciszę panującą w domu moich
rodziców. Wszyscy oprócz mnie już spali, jakby nie patrzył, dochodziła północ.
Podniosłem się z kanapy i szybko podszedłem do drzwi. Szybkie spojrzenie przez
judasza wystarczyło, żeby na mojej twarzy pojawił się wredny uśmieszek.
-Styles, nie sądzisz, że to nieodpowiednia pora na
odwiedziny?- spytałem radośnie, otwierając drzwi.
-Zgłupiałeś? Poprosiłeś ją, żeby z tobą zamieszkała?!-
pominął moje pytanie, wchodząc do środka i popychając mnie na ścianę. Syknąłem cicho,
gdy moje plecy zderzyły się z ostrym wieszakiem.
-Tak, powiem więcej, zgodziła się- wciąż utrzymywałem swój
radosny ton, wiedząc jak bardzo go irytuje.
- Ona już cię nie kocha i nigdy do ciebie nie wróci! W co ty
grasz, do cholery?- dźgnął mnie palcem w klatkę. Chwyciłem jego nadgarstek i
warknąłem:
-W grę, której nigdy nie wygrasz. Stoisz na przegranej
pozycji, Styles. A teraz wynoś się- praktycznie wypchnąłem go za drzwi,
zatrzaskując mu je przed nosem. Odetchnąłem głęboko i wróciłem do przerwanej
przez niego czynności, zwanej inaczej bezsensownym oglądaniem talent show w
środku nocy.
Świetny! Aczkolwiek nie podoba mi się Aly flirtująca z Harrym i kłócący się Larry...
OdpowiedzUsuńCzekam na nn xx
Jej szkoda mi trochę Louisa, Harry to jego przyjaciel, ale zachowuje się nie fair...jestem ciekawa co się wydarzy podczas trasy i wgl. Być może rose połączy lou i aly ? Pozdrawiam Eve :*
OdpowiedzUsuńarrr walka o kobiete ;3 świetnie jest ;3
OdpowiedzUsuńSUPEER ! *.* Doczekałam się xDD :)
OdpowiedzUsuńPozdroo ; ** ;3
Czytam jeszcze raz , aby wszystko dobrze zapamiętać i nie pominąć żadnego szczegółu :DD
UsuńPS. walka o Aly przez Larrego ZAWSZE spoko ! ;)
Takich rozdziałów chcemy !
Jedna uwaga xD : piszesz Alison , a w zdrobnieniu Aly . raczej powinna być Alyson , albo Ali xD
OdpowiedzUsuńTo tyle, czytam dalej :)
SUPER , mam tylko tyle do powiedzenia. :]
OdpowiedzUsuńNie podoba mi sie zachowanie Louisa. Robi sie strasznie arogancki, na czym duzo traci w moich oczach. Na poczatku nie przypadł mi do gustu pomysl Alison z Harrym, ale teraz jakoś bardziej wyobrażam sobie tą dwójkę jako parę. Tomlinson zaczął traktować główną bohaterke jak przedmiot, swoją własność. I to nie jest fajne.
OdpowiedzUsuńOgolnie rozdzial jest genialny i aż jestem ciekawa jakie , kolejne pomysły rodzą się tam w Twojej cudownej główce.
Czekam na kolejne rozdziały ;d
Pozdrawiam :
i-can-be-your-shelter.blogspot.com
Zazdrosny Louis jest słodki. Ale chyba trochę przesadza. Chodź w sumie zachowanie Hazzy też nie jest miłe. Nie powinien tego robić, wiedząc, że Louis'owi wciąż zależy na Ali. I to bardzo. Jestem bardzo ciekawa co wyniknie w Londynie i na trasie.
OdpowiedzUsuńtheway-i-feel.blogspot.com
Świetny rozdział i tak jak myślałam Harry ma coś do Aly, ale mam nadzieję że ona jednak wybierze Lou.
OdpowiedzUsuńOczami wyobraźni już widzę co będzie działo się na tej trasie :D
Czekam z niecierpliwością na następny :)
@TeleDul
Pieprzony Harold O_o
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę!
Dlaczego on to robi?!
A Louis jest słodki..
Jego zachowanie wobec córeczki... Wielkie Awwww :3
Jesteś niesamowita!
Skąd ty bierzesz takie pomysły? :)]
pozdrawiam, Kaja. :*
www.kaja-story.blogspot.com
Genialny rozdział :) Już nie mogę się doczekać, jak to będzie w trasie i ich wspólne mieszkanie.
OdpowiedzUsuńTrochę się zdziwiłam że Aly się zgodziła, ale spoko, na pewno będzie ciekawie w trasie :D Może jak zobaczy jak Lou sie opiekuje Rose to zrozumie że to z nim powinna być, chociaż ten trójkącik jest śmieszny, szczególnie jeśli chodzi o relacje Hazzy i Lou xdd
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na nowy <3
OdpowiedzUsuńjednym słowem po prostu cuuudowny :DDD
OdpowiedzUsuńwow . Szczerze jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu opowiadania .
OdpowiedzUsuńZwłaszcza po tej kłótni Lou i Hazzy . Czuję że będzie dużo zazdrości .
Czekam na następny
Pozdrawiam xx
Ja nigdy przenigdy nie będę pierwsza ! Chociaż dzis pobiłam wszelkie swoje rekordy komentując na drugo dzień.. Siollyy ;)
OdpowiedzUsuńAly mnie zdziwiła zgadzając się ! Wypadek i utrata pamięci zmieniły ją.. Lou jak widać się zaangażował szczególnie jeśli chodzi o malutką. Harry za to.. Eh.. Nie wiem co o nim mam myśleć. No bo z jeden strony się zakochał ale... Teraz juz nie wiem co będzie potem ! Myślałam ze Alison i Tommo się pogodzą i wszyscy będą happy a tu nagle mi z Stylesem wyskakujesz.. Osz ty !
A tak wgl to Magda nie wiedziałam żeś ty chłopak hahahah a tak serio to kocham i czekam na następny xx
Nie podoba mi sie ta cała walka o Aly, swoim zachowaniem nie zasługuje na Lou .. Cieszę sie, ze tata bedzie mogl spędzać czas z córeczka . :)
OdpowiedzUsuńAaaaa!!! Kurde on jest noo... No zajebisty! Zajebisty? Więcej no nie moge sie wysłowić ! Cudoowyny, boski, super, no niewiem znam jakoś mało przymiotników o.O Jeju no Harry bardzo nieładnie postępuje ... Miłość swojemu nijlepszemu przyjacielowi odbierać... oj Styles.. Jej no czkekam z znieeecierpliwieniem na NNNNNNEEEEXXXTTAAA!!!! ♥ / MOnisia *.*
OdpowiedzUsuńIdealny jest *-*
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że Harry i Louis się nie przyjaźią ;c
Szkoda mi Louisa, on ją nadal kocha...
Czekam na nn <3
@ohmynarreh xx
Świetnie Ci On Wyszedł ! :DD
OdpowiedzUsuńAli musi być z Louisem, Harry tam tylko zawadza i zachowuję się nie fair w stosunku do przyjaciela. Harry myśli że wszystko mu można i co z tego że podoba mu się Ali? jeżeli wie że Louis JĄ KOCHA ! czekam na następny rozdział i jak już mówiłam mam nadzieje że Ali nie będzie z Harrym.
OdpowiedzUsuń10 dni już minęłoo! xd dawaj , pisz ! :)
OdpowiedzUsuńWSTĄP ! <3 ---> http://hazza691d.blogspot.com