@maxsdream
***
10 kwietnia 2012 roku.
Spokojny
sen zdecydował się już opuścić mój umysł, który podświadomie wyczuwał czyjąś
obecność w pokoju. Zamrugałam ciężkimi powiekami, jednak jedyne co zobaczyłam,
to biały sufit. Westchnęłam ze zrezygnowaniem i nie widząc sensu w bezsensownym
wpatrywaniu się przed siebie, ponownie opuściłam powieki.
-Alison? Aly?- łagodny, dziewczęcy głos nie pozwolił mi na
kolejną dawkę snu. Zirytowana otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą ładną
blondynkę. –Aly!
-Erm.. hej?- wydusiłam, czując się odrobinę niekomfortowo.
-Hej hej! Nareszcie się obudziłaś! Jak się czujesz? Mocno
cię wszystko boli?- blondynka była przesadnie rozgadana. Słyszałam ją dopiero
chwilę, a już zaczynał mnie irytować jej świergot nad moim uchem.
-Przepraszam, ale kim ty jesteś?
-Oh!- wyraz twarzy nieznajomej dziewczyny ukazywał zdezorientowanie.-Naprawdę nie
pamiętasz?
-Niestety nie- odpowiedziałam, czując się całkowicie
idiotycznie.
-Jestem Nicki. Znaczy, Nicole McLevis. Jestem twoją
przyjaciółką- blondynka, a raczej Nicki, usiadła na krzesełku obok mojego łóżka
i westchnęła głęboko.-Zupełnie nic nie pamiętasz?
-Nic a nic.
-Więc ja ci wszystko opowiem. Erm.. może będziesz zadawać
pytania, a ja będę odpowiadać? Wtedy dowiesz się tego, co cię najbardziej
interesuje, a reszta przyjdzie z czasem- zaproponowała łagodnie, nagle stając
się zupełnie inna i cała moja irytacja w stosunku do jej osoby minęła.
-Tak, tak chyba będzie najlepiej. Więc… kim ja jestem?
Znaczy… wiem, że jestem Alison, tak mnie przynajmniej nazywacie- zaczęłam, a
dziewczyna spojrzała na mnie ze współczuciem.
-Nazywasz się Alison Walker, masz dwadzieścia lat i
mieszkasz w Doncaster.
-Studiuję?
-Nie.
-Pracuję?
-Zostałaś zwolniona.
-Mieszkam sama czy z rodzicami?
-Sama.
-Mam chłopaka?
-Nie.
-Jesteś moją… dziewczyną?- spytałam zaniepokojona, widząc
jej reakcję na poprzednie pytanie.
-Nie! Skąd ten pomysł? Obydwie jesteśmy hetero- zaśmiała
się.
-Ymm okej. Skąd się znamy?
-Poznałyśmy się siedemnaście lat temu w przedszkolu i od
tamtego czasu jesteśmy nierozłączne.
-Jak ja się tu znalazłam?- spytałam po chwili ciszy.
-Aly, to… trudne- Nicki próbowała wymigać się od odpowiedzi.
-Proszę, powiedz mi.
-Wpadłaś pod samochód.
-To się zdarza. Jestem taka… roztrzepana?- nie potrafiłam
sprecyzować swoich myśli.
-Wpadłaś pod samochód ratując swoją córeczkę- wydusiła z
siebie blondynka.
-Córeczkę? Mam dziecko? Jakim cudem?
-Rose ma rok i trzy miesiące, jest twoim oczkiem w głowie-
powiedziała z czułością, a ja zmarszczyłam czoło w skupieniu.
-Nie pamiętam jej. Gdzie ona teraz jest?
-U twoich rodziców, nic jej się nie stało. Uratowałaś jej
życie.
-A.. a jej tata?- spytałam i widziałam, jak wyraz twarzy
Nicki się zmienia.
-Nie jesteście razem. Do niedawna nawet nie wiedział o
istnieniu Rose.
-A teraz?
-Louis próbował was odzyskać, ale przez wypadek znowu się
pokomplikowało- ah, czyli mój wybranek ma na imię Louis.
-Louis ma brązowe, kręcone włosy i zachrypnięty głos?-
zaczęłam przypominać sobie fakty.
-Co? Nie! Louis jest brunetem, ale ma proste włosy i
zdecydowanie nie ma zachrypniętego głosu- Nicki uśmiechnęła się szeroko.
-Więc kim był ten chłopak, który siedział tu jak się
wcześniej obudziłam?- zapytałam, marząc o tym, żeby to nie był tylko mój sen.
Chłopak wyglądał jak ideał, dosłownie.
-Jaki chłopak?- dziewczyna wyglądała na całkowicie
niezorientowaną.
-No ten, który siedział przy mnie wcześniej. Mówiłam
przecież, brunet z lokami i zachrypniętym głosem-powtórzyłam zirytowana.
-Może to jeden z kolegów Louisa- zamyśliła się.-Myślałam, że
Lou będzie przy tobie w nocy, tak mi mówił.
-Nicki, mogłabym spotkać się z Louisem? I z Rose, proszę.
Niech przyjdą razem- uśmiechnęłam się do niej prosząco.
-Al… Twoja mama nie pozwala Louisowi spotykać się z Rose.
-Co?- byłam zaskoczona. Czemu moja matka nie zgadzała się na
spotkania Rose z Louisem?
-Jest do niego dosyć… negatywnie nastawiona.
-Poproś ją. Muszę zobaczyć ich razem, błagam.
-Zobaczę, co da się zrobić-
uśmiechnęła się i zaczęła odpowiadać na moje kolejne bezsensowne pytania.
***
Byłem… zdenerwowany? To chyba
odpowiednie określenie mojego stanu psychicznego w momencie, kiedy szedłem
korytarzami szpitala do sali Aly. Wszystkie z bodźców, działających na moje
ciało, przysparzały mi tylko więcej stresu. Chciałem coś rozwalić, kopnąć, zrzucić…
Byłem wściekły i zestresowany na raz, a to nie jest dobre połączenie.
Bynajmniej w moim wypadku, ale omińmy to.
Drobna dziewczynka poruszyła się
w moich ramionach, przypominając mi, dlaczego tu jestem. Ciepło ciałka Rose
pomagało mi się uspokoić, a jej oddech przyjemnie ogrzewał moją szyję. Wolną
ręką zgarnąłem wchodzącą w oczy grzywkę i wziąłem głęboki wdech, niepewnie
przekraczając próg szpitalnej sali. Leżąca na łóżku dziewczyna natychmiast
utkwiła swoje spojrzenie w nas, a ja poczułem się… oceniany.
-Ym, hej- zacząłem, tym samym zwracając uwagę Rose.
Dziewczynka obróciła się w moich ramionach i spojrzała na Alison.
-MAMA!- radosny pisk rozniósł się po sali, a ja musiałem
użyć znacznie więcej siły, by utrzymać Rosie w swoich ramionach.
-Hej skarbie- Aly uśmiechnęła się do niej, jednak uśmiech
ten nie sięgał oczu, wyrażających zagubienie i niepewność.-Cześć… Louis.
-Erm, jak się czujesz?- zacząłem, próbując przełamać napiętą
atmosferę.
-Dobrze. Coraz lepiej. Mogę ją potrzymać?- spojrzała na naszą
córeczkę, którą bez protestów jej podałem. Podtrzymywałem małą, wiedząc, że
swoje waży, a Alison nie ma zbyt wielu sił. Dziewczyna z czułością patrzyła na
dziecko, uśmiechając się delikatnie.
-Louis, Nicki mówiła mi jak między nami było, ale chcę się upewnić.
Nie jesteśmy razem?- odezwała się po chwili Aly.
-Nie. Już nie- odparłem, odwracając wzrok.
-Czemu zerwaliśmy?
-Bo popełniłem największy błąd swojego życia. To teraz nie
ważne- burknąłem mało przyjaźnie.
-To jest ważne Louis. Rose jest teraz z tobą?
-Nie, mieszka u twojej matki- wzdrygnąłem się delikatnie, co
nie umknęło jej uwadze.
-Dlaczego u niej, a nie u ciebie?- zmarszczyła brwi.
-Jeszcze dwa tygodnie temu nie wiedziałem, że mam córkę.
Twoja matka nie wierzy, że naprawdę ją kocham i nie pozwala mi się nią
opiekować- odpowiedziałem powoli, a Aly pokiwała głową ze zrozumieniem.
-Czemu ci nie powiedziałam?
-Alison posłuchaj. Powiem ci całą prawdę, chociaż teraz,
kiedy nic nie pamiętasz powinienem zmienić fakty tak, by polepszyć swoją
sytuację… Zerwałem z tobą, kiedy chciałaś powiedzieć mi o ciąży, bo dostałem
się do X Factora i postawiłem na swoją karierę, a ty… ty mi w niej
przeszkadzałaś. Niecałe dwa tygodnie temu przyjechałem i dowiedziałem się od
Nicki, że Rose jest moją córką i uświadomiłem sobie, że nigdy nie przestałem
cię kochać, oraz że chcę założyć z tobą i Rose rodzinę. Ty mi nie uwierzyłaś i
znowu wyjechałem, a potem był twój wypadek. Cała historia- wyrzuciłem z siebie
i zerknąłem na twarz dziewczyny, która wyrażała zawód i ból.
-Zerwałeś ze mną dla sławy? Kim ty jesteś, do cholery?
-Piosenkarzem, członkiem One Direction. To nieważne, Aly.
-To bardzo ważne! Chciałam ci zaufać, ale po tym, co mi
powiedziałeś… To nie przejdzie, Louis.
-Alison!- zawołałem żałośnie, łapiąc się ostatniej deski
ratunku.- A co z Rose?
-Będzie tak jak przed wypadkiem. To zabawne, bo nie wiem,
jak było przed wypadkiem, ale wiem, że było lepiej niż byłoby z tobą-
powiedziała spokojnie, a ja poczułem, że rozrywa mi serce.
-To Harry był przy twoim łóżku, kiedy się
obudziłaś-powiedziałem cicho, patrząc na swoje dłonie.
-Ten chłopak w lokach? Kim on dla mnie jest?- spytała,
okazując znacznie większe zainteresowanie niż kiedy opowiadałem jej o nas.
Bolało.
-Moim przyjacielem, ty widziałaś go pierwszy raz. Jest ze
mną w zespole- odpowiedziałem, biorąc wiercącą się Rose z powrotem na ręce.
Widziałem, że jej ciężar zaczyna sprawiać Alison ból. No i Rose mnie
uspokajała.
-Mógłbyś…- zaczęła, jednak przerwała po chwili.
-Co mógłbym?- wiedziałem, o co chciała mnie prosić, a i tak
spytałem. Pieprzony masochista.
-To głupie, ale mógłbyś poprosić Harry’ego, żeby się ze mną
spotkał? Zależy mi na tym- poprosiła, przygryzając wargę.
Moje
serce pękło. To bolało, cholernie bolało. Po raz kolejny straciłem wszystko.
Wszystko.
-Jasne, nie ma problemu- wydusiłem z zaciśniętym gardłem.
Pieprzony, chory na umyśle masochista.
***
Głośno się zaśmiałem, jednak
natychmiast spoważniałem, widząc, że Louis wcale nie żartuje.
-Alison „bardzo zależy” na spotkaniu ze mną? Żartujesz
sobie?- podniosłem się z kanapy i stanąłem naprzeciwko chłopaka.
-Nie żartuję. Miłość od pierwszego wejrzenia, tak to
nazywają? No, najwidoczniej to ją dopadło.
-Nie gadaj głupot Lou. Pewnie po prostu chce… pogadać?-
odpowiedziałem bez przekonania.
-O CZYM? ONA CIĘ NAWET NIE ZNA!- wydarł się tak, że
obawiałem się o swoje bębenki w uszach.
-Zauważ, że ona nie zna nikogo. A ja byłem pierwszą osobą,
którą zobaczyła po przebudzeniu- syknąłem.
-Zrobiłeś to specjalnie tak? Specjalnie zostałeś wtedy u
niej i wysłałeś mnie do domu, żeby być tam gdy się obudzi? Zrobiłeś to
specjalnie!- dźgnął mnie palcem w klatę.
-Zgłupiałeś? Skąd miałem wiedzieć, że się wtedy obudzi?-
prychnąłem.
-Zabierasz mi wszystko, Styles. Najpierw solówki, potem
fanki, a na końcu Alison. Co mi jeszcze zabierzesz? Rose?!- warknął, patrząc na
mnie z wściekłością. Nie poznawałem go, to nie był mój przyjaciel.
-Nie wiesz, co mówisz Louis. Uspokój się i potem pogadamy-
powiedziałem, siląc się na spokojny ton.
-Nie będziemy gadać. Leć do Alison, przecież tak bardzo cię
potrzebuje- syknął i wyszedł, trzaskając drzwiami.
No to masz przejebane, Styles.
Szkoda że nikogo nie pamięta :(. Rozdział świetny ;)) i PS. NAJLEPSZEGo!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo hej ;)
OdpowiedzUsuńOdpiszesz mi na pytaniach do bohaterów ;)?
Ten kom na górze był po to, że chciałam być pierwsza ;D Co oczywiście nie wyszło. :c
UsuńWłaśnie przeczytałam całość i...
Zabić to za mało!
Dziewczyno gdyby nie to, ze masz urodziny to już bym cie udusiła! ;D
A z okazji twoich urodzin życzę ci duużo zdrowia, szczęścia i.. weny! ;* I oczywiście wszystkiego czego sobie zapragniesz ..
Wiesz jak mi teraz smutno?
Alison i Harry?
Az mnie zabolało serducho ;cc
mam nadzieje, że mimo wszystko Aly wróci do Louisa!;)
Muszę też dodać, ze zanim przeczytałam twoje opowiadanie nie za bardzo lubiłam Tomlinsona ale ty to zmieniłaś ;)
Jesteś wspaniała! ;)cudowna, utalentowana, najlepsza..
Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały!
I jeszcze raz STO LAT stara krowo! ;*
Pozdrawiam Kaja.
Super Rozdział ♥♥
OdpowiedzUsuńZjadając swoje hipsterskie płatki na obiad (czujesz tą ironię?) kłócąc się z oczami i wysłuchując francusko-niemieckiego bełkotu przeczytałam ten.. Jakże zacny i cudony rozdział.. Chce a raczej chciałam napisać krótki komentarz ale na litość boską, misiek dzis twoje urodziny ! Składałam ci już życzenia i zaspamowałam iterakcje ale i tak jeszcze raz.. Sttooo lat, sweety ! :D spełnienia marzeń i czego tam chcesz ;)
OdpowiedzUsuńA teraz czas na prawdziwy komentarz.. Hmm mówisz że nowego szybko nie będzie ? No wiesz co, szok i foch ! Hahah xD Harry ma przerąbane ! Lou chyba go zabije jeśli coś spieprzy. A Aly zaufaj Tommo warto ! Ugghh.. Uparta dziewczyna :(
Czekam na nast i widzę że współpraca z Kasią ci służy ;P xx
AGH.. No i oczywiście zapomniałam! Gratuluje ponad 12 tyś wyświetleń! To dużo! xD
UsuńLovee yaaa, Maddi xx
super <3 tylko ona nie może zakochać się w Harrym, ona ma kochać Louisa!
OdpowiedzUsuńczekam na nowy rozdział,proszę pisz go szybko *.*
Ps. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :3
ZAPRASZAM DO MNIE: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. :D Szkoda, że nikogo nie pamięta, ale w sumie przez to Twoje opowiadanie jest jeszcze bardziej ciekawe ;) nie mogę się doczekać, co dalej zrobj Louis. Mam nadzieje, że nie pokłóxą się z Harrym :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego jeszcze raz <3
@ohmynarreh xx
tak wgl 100 lat 100 lat :)
OdpowiedzUsuńrozdział świeetny :) xd
czekam na kolejny :) x
Wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity, jednak nie chcę Harrego i Aly :(
czekam na nn x
Ja pierdziele !!! TALENT , TALENT DZIEWCZYNO ! *-*
OdpowiedzUsuńStówka ! I pisz następny rozdział , bo trzymasz mnie w niepewności ! :**
Przede wszystkim: Wszystkiego Najlepszego!
OdpowiedzUsuńTo jest... NIESAMOWITE
Jejku, naprawdę się postarałaś, tak jak zawsze z resztą :3
świetny rozdział, naprawdę ciekawy :) Oczywiście tak jak wszyscy, czekam z niecierpliwością na następny rozdział i pozdrawiam
Ola xx
Oh God! To chyba jeden z najlepszych rozdziałów, jakie czytałam w całym swoim życiu! Nie iem dlaczego, ale chciałabym, żeby Alison zaczęła spędzać dużo czasu z Harrym...po prostu tak myślę ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Wszystkiego Najlepszego i jeszcze dłuższych i tak samo zajebistych rozdziałów :D ♥♥
Już jestem twoją wielką fanką! <3
Wszytskiego najlepszego ! :D Rozdział świetnny. Fajnie by było żeby Alyson ułożyło się z Lou
OdpowiedzUsuńSmutno mi.
OdpowiedzUsuńKłótnia dwoch najlepszych przyjaciół nie jest dobrym znakiem, prawda? Cos czuje , ze Louis w kolejnych rozdziałach będzie mocno cierpiał. Pomimo wszystkiego mam nadzieję, ze on i Aly już wkrótce do siebie wrócą , a główna bohaterka odzyska pamięć.
Pozdrawiam:
i-can-be-your-shelter.blogspot.com
OOOOOOł... Tego się nie spodziewałam.. Jej... A i wszystkiego naaaj! i znowu wow... To ja mam nadzieje że ona odzyska tę pamięć i POKOCHAA LOU!! Ale coś czuje że na takie coś to sobie poczekamy jeszczeeee.. :D Ale co tam :D ♥ KOcham tego bloga poprostu mogłabym to wykrzyczeć ludziom że go kocham!!!! A no i formalności to nominowałam cie do Libster Awords i pytania i te takie znajdziesz u mnie na blogu no i zapraszam także do czytania mojego bloga : http://hazza691d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKurcze zajebity, jakie zaskoczenie ;D Oby tak dalej ♥ and-i-need-you-here-with-me-now.blogspot.com ZAPRASZAM DO MNIE ;D przepraszam za spam ♥
OdpowiedzUsuńNajlepszego! Super rozdział, trochę mnie zaskoczyłaś. Mam nadzieje że Ali będzie z Lou. ;) mogła byś mnie poinfoemować na tt:@AlexxOfficial_
OdpowiedzUsuńNie ! Nie ! Jeszcze raz nie ! Harry nie moze tego zdpsuc ! Rozdział mną wstrząsnął , ale bardzo mi sie podoba . Wszystkiego najlepszego ! :)
OdpowiedzUsuńołł rozdział jest genialny :D szkoda że Al nic nie pamięta ciekawi mnie dalszy rozwój sprawy i czekam na następny rozdział pozdrawiam i Wszystkiego Naj *_*
OdpowiedzUsuńjedno słowo: wow ! trafiłam pare godz temu na twoje opowiadanie i nie mogłam się ani na chwilę oderwać ! przeczytałam wszystkie rozdziały i nie mogę sie doczekać następnego ;pp podoba mi sie nagły zwrot akcji w kierunku Hazzy. ciekawe co z tego wyniknie :)) jak mozesz to informuj mnie o nowych rozdziałach. mój tt: @nitaxpp
OdpowiedzUsuńZbieram się do skomentowania i zbieram aż w końcu się zebrałam. ;) Rozdział jest świetny. Mogłabym się rozpisywać na pięć stron jaka ty to jesteś utalentowana, ale chyba wystarczy jak napiszę, że masz talent do pisania. ;)
OdpowiedzUsuńJedna uwaga. Jak piszesz dialog to - i spacja no i dopiero tekst.
Pozdrawiam Mila.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, troche spóźnione, ale 13 nie znałam jeszcze Twojego bloga ;D
OdpowiedzUsuńRozdział duper, tak jak całe opowiadanie, bardzo lubie lycztać takie opowiadania, nie wiem czemu hahha Kurcze Louis sie wkurzyl na Harrego, ale go rozumiem w pewnym sensie, no bo dziewczyna, ktora kochal ulegla wypadkowi, a kiedy sie budzi to w czasie rozmowy prosi, aby przyszedl do niej przyjaciel, ojca jego dziecka ;D Kiedy nn??? Pozdrawiam Eve;*
Sorry, że dopiero teraz komentuje, ale jak czytałam to byłam na telefonie, rozdział świetny, kiedy nowy? :)
OdpowiedzUsuńJA PIE**OLE ! :OO Zajebiście Ci ten rozdział poszedł ;DD
OdpowiedzUsuńWprawiasz mnie w zakłopotanie xd Już nie wiem, co myśleć .. ;]
Mogę tylko powiedzieć : "PODZIWIAM ZA TALENT PISARSKI ZŁOTKO!!" xD
Czekam na następną część z niecierpliwością , w końcu jutro piątek xD Już czas ! :))
POZDRAWIAM ! :** ;3
WSZYSTKIEEGO NAJ ! <3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńŚwieeetna jeesteś *..* :D
Koleżanka nade mną przysłała mi niedawno link i powiedziała , żebym przeczytała , albo sama przyjedzie do mnie do domu i mi przeczyta wszystko od A do Z , jak małemu dziecku bajkę na noc. xDD Zafascynowałaś mnie 1D !! <3 Kocham Cię Za To !! :*** I oczywiśnie Kinię ! <3
Stałam się jednocześnie twoją fanką i one Direction . Dzięki takim ludziom jak Ty znajdujemy ideę własnego życia. ;3 <3 <3 Błagam , pisz następny rozdział i dodawaj na bloga, bo zawsze , jak wchodzę na neta, patrzę się 20 razy na jedną godzinę , czy jest rozdzialik xDD Może to chore, ale wali mnie to ! :))
Za wszystko oczywiście dziękuje ! I pozdrawiam serdecznie i z uprzejmością :]
A co do rozdziału : Hazza ma się nie wpieprzać do związku Louisa i Alison ! xDD Było by słabooo.. ; (( I smuutnoo ;(( *** Ale to już twoja sprawa :) Rób co chcesz, ja chcę po prostu czytać i płakać w tym samym czasie i coś czuję, że ZNOWU to zrobię . . . :)) <3
****** POZDRAWIAM ******
XxXxXxXx
Gratuluję fanów : 13574 ! <3
OdpowiedzUsuńŚWIENTY *.*
OdpowiedzUsuńGdzie nowy rozdział?! :'((
OdpowiedzUsuńxxx
Przepraszam, ale nie byłam dzisiaj w stanie go napisać. Zrobię to jak najszybciej tylko się da, obiecuję! x
Usuń;[[[[[ x
UsuńTaaa .. W okolicy piątku za tydzień . ; PP ! x
OdpowiedzUsuńSuupeeeeerr ! ; ))) Dawaj jutro , albo dzisiaj następnyy ! :DD
OdpowiedzUsuńPS . Dla tych komentujących : To jest czasochłonna praca, do tego ta dziewczyna / chłopak (xd) ma szkołę , prace domowe, obowiązkowe .. Weźcie to pod uwagę .
xxxxxx
JESTEM DZIEWCZYNĄ! XD
UsuńPrzepraszam, naprawdę się staram, ale dziś cały dzień byłam poza domem, wczoraj po prostu mój organizm odmówił posłuszeństwa i dlatego nie ma rozdziału. Spędzę dzisiaj całą noc na pisaniu tego rozdziału, obiecuję, że napiszę!
Dziękuję za miłe słowa x