piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 4.

Krótki, jednak wiele wnoszący do całości.
Postanowiłam rozpocząć kolejne opowiadanie na które zapraszam: http://life-is-ending.blogspot.com/.
Dziękuję Maddi za nagłówek! :) 
@maxsdream
***
8 maja 2012 roku.

                Zsynchronizowany, dopracowany ukłon. Ogłuszający pisk i wrzask, tysiące twarzy wyrażających uwielbienie i całkowite oddanie. Duszący dym puszczony na scenę i jaskrawe, rażące światła.
                Kolejny koncert dobiegł końca.
-Dobra robota, stary- poczułem klepnięcie w ramię i usłyszałem głos Liama, gdy sięgałem z torby świeże ubrania. Posłałem mu słaby uśmiech i mijając się w drzwiach z Harrym, wyszedłem z garderoby, kierując się pod prysznic.
                Byłem wykończony, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Dzisiejszym koncertem zakończyliśmy nasz pobyt w Nowym Jorku. Pobyt, który z wiadomych przyczyn był dla mnie wyjątkowo nieudany.
                Od pamiętnego wywiadu minęło pięć dni, a pomimo tego wciąż pamiętałem słowa Harry’ego i jego spojrzenie, skierowane do mnie. Bolało mnie to, że tymi słowami potwierdził koniec naszej przyjaźni. Wciąż jak idiota łudziłem się, że się uda i razem przetrwamy ten kryzys. Nie udało się.
                Oczywiście, kilka godzin po wywiadzie mieliśmy już spotkanie z managamentem, który ograniczył się tylko do zwrócenia uwagi Harry’emu i rozkazu: „macie udawać najlepszych przyjaciół, nawet jeżeli nimi już nie jesteście”, skwitowanego przez Stylesa krótkim śmiechem i zapewnieniem, że tak się stanie.
                I oh, trzymał się tego zapewnienia. Jeszcze podczas trwania naszego spotkania z zarządem umieścił na Twitterze wpis, mówiący, że tylko żartował i wciąż się przyjaźnimy. A potem… potem było już tylko gorzej. Nie opuszczał mnie na krok, wciąż żartował i coś do mnie mówił, udając najlepszego przyjaciela. Oczywiście, było tak tylko przy osobach spoza zespołu. Gdy tylko zostawaliśmy sami stawał się takim sukinsynem jak zawsze i całą swoją osobą utrudniał mi życie.
                Jedynym plusem była Eleanor, z którą zacząłem się regularnie spotykać. Nasze relacje się rozwijały, a gdy spędzałem z nią czas, czułem się naprawdę szczęśliwy. Cieszyło mnie również to, że pomimo obecności Rose na jednej z naszych randek, Eleanor nie przejęła się tym i natychmiast sprawiła, że moja córka ją polubiła. Patrząc z perspektywy czasu byłem wdzięczy Zaynowi, że namówił mnie na poznanie El.
                Potrząsając mokrymi włosami wyszedłem spod prysznica i założyłem świeże ubrania. Nie chciałem wracać do garderoby i słuchać wesołej paplaniny chłopaków, więc od razu skierowałem się do tourbusa. Przed koncertem wymeldowaliśmy się z hotelu i już za chwilę mieliśmy wyjechać do Detroit. Nie zwracając uwagi na fanki, czekające przed halą, szybko wszedłem do podstawionego autobusu i kiwając głową kierowcy, rzuciłem torbę i zająłem swoje łóżko.
                Dopiero po chwili zorientowałem się, że nie byłem sam.

***

-Louis?- niepewnie zwróciłam się do chłopaka, leżącego na łóżku naprzeciwko. Zaskoczony moją obecnością podniósł się nerwowo, wypuszczając głośno powietrze, gdy nasze spojrzenia się spotkały.
-Co ty tu robisz?
-Przyszłam tu po koncercie, bo Rose zrobiła się śpiąca- odpowiedziałam, wskazując na śpiącą na łóżku córkę. Zapadła niezręczna cisza, a tego nie chciałam.- Porozmawiamy?
-A mamy o czym?
-Tak sądzę- wzruszyłam ramionami.
-Więc rozmawiajmy- westchnął, ponownie opadając na łóżko i kładąc głowę na ramionach.
-Chodzi mi o to, co jest między nami- zaczęłam powoli, dokładnie dobierając słowa.
-Nic między nami nie ma- warknął, patrząc na mnie wściekłym wzrokiem.
-Miałam na myśl napiętą atmosferę- syknęłam, po chwili orientując się, że mam zaciśnięte pięści. A miało być spokojnie.
-Nie sądzisz, że nie da się tego pozbyć?
-A nie sądzisz, że wypadałoby spróbować dla naszej córki?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-No proszę, przypomniałaś sobie, że masz córkę- ironia wypływała z głosu Louisa, który półleżąc wpatrywał się we mnie, kiwając głową z uznaniem.
-Przestań. Nie rozumiesz tego, co się dzieje, a …
-Świetnie rozumiem. Zakochałaś się, Harry to wykorzystał i omotał cię wokół siebie i teraz wykonujesz jego polecenia. A to wyklucza posiadanie i zajmowanie się córką. Nie jest tak?
-Gówno wiesz, Tomlinson. Chciałam się z tobą pogodzić, ale chyba się nie da. Zanim zaczniesz mnie pouczać to spójrz na siebie- warknęłam zirytowana, prostując się.
-Co masz na myśli?- brwi chłopaka powędrowały do góry, gdy spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
-To, że umawiasz się z najgorszą zdzirą spośród modelek. Sądzisz, że dajesz tym dobry przykład Rose?- wiedziałam, że przegięłam, kiedy Louis wstał z łóżka i stanął naprzeciwko mnie.
-Sądzę, że daję jej świetny przykład. I nie waż się nigdy więcej mówić tak o Eleanor- syknął głosem przesiąkniętym jadem.
-Ależ oczywiście, Eleanor jest najczystszą dziewicą, jaką kiedykolwiek spotkałam- prychnęłam, widząc jak twarz bruneta tężeje. –Rose będzie zachwycona, gdy zaczniesz przyprowadzać ją częściej do domu.
-Towarzystwo El wpłynie na nią lepiej niż twoje. Miałem z tym poczekać, ale w takiej sytuacji nie ma co zwlekać. W jutrzejszym wywiadzie przyznam, że Rose jest moją córką, a ja spotykam się z Eleanor- powiedział poważnie, zerkając na śpiącą dziewczynkę.
-Co?- spytałam z niedowierzaniem.
-Przyznam się, nie zwracając uwagi na to, co myśli o tym zarząd i jednocześnie zacznie się twój okres próbny. Jeden wyskok, a tracisz prawa do opieki.
-Mówiłam ci już, co o tym myślę- odpowiedziałam, czując, że robię się coraz bardziej zdenerwowana, a moje ręce zaczynają się trząść.
-A czy ja wspominałem, że nasi prawnicy potrafią zniszczyć człowieka? To twój wybór, Alison. Przegięłaś kilka razy za dużo, a ja nie zamierzam tego tolerować ani chwili dłużej. Ostateczna decyzja należy do ciebie.
-Jaka do cholery decyzja?
-Kogo wybierasz, Rose czy Harry’ego. Nie potrafisz ich połączyć, więc musisz zdecydować. Jak już podejmiesz decyzję, daj mi znać.
                Stałam zaskoczona, bezczynnie patrząc, jak Louis nie czekając na moją odpowiedzieć wychodzi, zostawiając mnie z ogromnym mętlikiem w głowie.

20 komentarzy:

  1. się porobiłooo ;oo
    świetnie jest , czekam na neeext :) x

    OdpowiedzUsuń
  2. Co? :o
    Los dobrze postąpił :)
    Mam wrażenie, że Aly jest zazdrosna :D
    I dobrze! :)
    Nie lubie już Hazzy :c
    Aly też.
    Świetny rozdzial i czekam na nn :)
    Pozdrawiam, Kaja.<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Powtarzam się chyba setny raz ale to KOCHAM ♥♥♥
    A ten rozdział super :)
    Mam wielką nadzieję że Harry i Lou się pogodzą, pal licho z Aly :P
    Najważniejsze żeby moje dwa kochania były w zgodzie ;)
    A i jestem NAPRAWDĘ BARDZO ciekawa jak to dalej rozegrasz więc czekam na kolejne :)
    A i udanej imprezy ;)
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  4. o ja pierdole ;O
    co to się porobiło.. o.o
    przerażasz mnie trochę, ale.. PODOBA MI SIĘ TO BARDZIEJ NIŻ MYŚLISZ <3
    kocham tego bloga <3
    Jak już mówiłam, Alison mnie .. zaskakuje.. a El mi tu trochę nie pasuje...
    no nic. jest CUDOWNE!!! <3
    czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham <3
    Mimo że jestem ciągle za tym że Ali będzie z Lou to cieszę się że jej tak powiedział. BARDZO MI SIĘ PODOBA !!!!
    Czekam na nn. ;D
    pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zwykle świetny. ;)
    Pomimo tego, że Aly się strasznie zmieniła pod wpływem Harrego, co mnie strasznie irytuje, to nadal mam nadzieję, że wrócą z Lou do siebie. ♥
    Teraz to trochę nie aktualne, ale czytając całe Back for you w głowie leciała mi piosenka Pezeta - Spadam. Nie uważasz, że słuchając jej można mieć wrażenie, iż wszystkie słowa spokojnie mógłby wypowiedzieć Louis? ;)
    ~Blanka

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak bardzo idealny rozdział ♥ czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne. :))
    Ale jej powiedział. ;p
    Nawet dobrze.
    Pilnuj się Alison. -;-
    Czekam na następny.
    Mam nadzieję, że będzie szybko.
    Weny. !
    Zapraszam również na mojego bloga. Dopiero zaczynam, ale zależy mi na tym aby ktoś czytał moje opowiadanie. Liczę, że to będziesz ty. :D
    http://one-direction-opowiadaniex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest mega.
    Jaka cięta riposta :p
    Ale to dobrze... chyba... :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    Zapraszam do mnie: http://1dlittleaccident.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zauważyłaś że coraz wiecej ludzi po każdym zdaniu naciska 'Enter' aby ich komentarze wydawały sie być dłuższe ? Haha wybacz ale mnie to bawi ! Inną sprawą jest to że przegapiłam 25 tys wyświetleń.. Głupia Maddi :(
    Ughh.. Wiesz o tym że jestem z ciebie dumna że udało ci sie z tym rozdziałem prawda ? Wiem ze chciałaś wiecej ale ja i tak jestem cholernie dumna ! :D Kocham, wręcz uwielbiam obrót spraw czas szkoda mi Aly, bo przez Harry'ego może stracić wszystko, dosłownie, ale przecież ona jest dorosła i sama podejmuje decyzje, mamusia już nie weźmie ją zarączke i nie poprowadzi jak małe dziecko do przedszkola..
    Kocham cie małpko i czekam na next,
    Maddi xx

    OdpowiedzUsuń
  11. ten rozdział jest ejcmvksjfbvkdufnvmoebfbjdktjgkviebfo Boże jest idealny, serio c:
    @ohmynarreh x

    OdpowiedzUsuń
  12. wow, nieeźle się pokomplikowało. ciekawe co bedzie dalej .. czekam na next :))

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział, czekam na następny!
    wpadnij też na mojego bloga,
    http://just-a-teenage-dirtbag.blogspot.com/
    podobno jest ciekawy i liczę na komentarz!
    xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Super blog :) To co piszesz jest bardzo wciągające, a to dobrze :)
    Zapraszam też do siebie, na http://onedirection11111.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział. No chyba mój pomysł aby odebrać prawa rodzicielskie Alison może się zmaterializować. Mam takie nieodparte wrażenie że Harry wypnie się na Alison. Tylko co ona wtedy zrobi?

    OdpowiedzUsuń
  16. Super tylko coś dlugo nie dodajesz 5 rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny rozdział! historia robi się coraz bardziej wciągająca :))
    muszę Ci powiedzieć, że na prawdę masz talent! nie zmarnuj tego ;))
    czekam z niecierpliwością na następny rozdział. buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam Twoje opowiadanie, jest najlepsze jakie czytałam nigdy nie wiadomo co będzie w kolejnym rozdziale i to Cię wyróżnia spośród innych opowiadań. Jest na prawdę świetne. Masz talent! Czekam na następny, wkręciłaś mnie na maksa. Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  19. ojojjojo ta cała sytuacja robi się trochę dziwna ale tym bardziej mnie wciąga i chcę więcej czytać a co do rozdziału no jednym słowem go opiszę ZAJEBISTY JEST NO !! pozdrawiam i czekam na następny *.*

    OdpowiedzUsuń
  20. Alison naprawdę musi się ogarnąć, bo aż szkoda słów na nią. Louis... Podoba mi się to, że postawił jej twarde i jasne warunku. Mam nadzieje, że przez to nasza Alison ogarnie się, a wraz z nią Harrym, bo on to już wgl. niezłe ziółko. xD
    Mam nadzieje, że w nn będzie trochę o Eleanor oraz Louisie. Podoba mi się ogólnie jak opisałaś ich pierwsze spotkanie - no końcówkę, ale i tak mi się podoba.
    Czekam na nn. :)
    Pozdrawiam,
    Aurelia

    OdpowiedzUsuń