@maxsdream
***
Ten poniedziałek był dniem, kiedy
to Nicki miała zajmować się Rose, bo opiekunka małej- Susan- wzięła wolne z
powodu egzaminów. Nie przepadałam za nią, ale była osobą, której nie płaciłam
zbyt dużo, a ponadto Rosie polubiła ją od pierwszego spotkania, co zdarzało się
naprawdę rzadko.
Gdy tylko się obudziłam,
sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Nicki, wiedząc, że zawsze ma problem ze
wstaniem przed dziewiątą rano. Powitała mnie złowrogim mruknięciem „zabiję cię”
i rozłączyła się. Powtarzało się to już kolejny raz, więc wiedziałam, że
dziewczyna będzie u mnie w ciągu pół godziny. Przez ten czas wzięłam prysznic,
ubrałam się w specjalny uniform, który składał się z czarnej spódniczki i
białej koszuli z logo restauracji, w której pracowałam oraz znalazłam pośród
porozrzucanych zabawek swoją torebkę.
Weszłam do pokoju Rose, która
wciąż słodko spała, ucałowałam jej czoło i po cichu wyszłam na korytarz. Przez
drzwi frontowe właśnie wchodziła Nicole, szeroko ziewając.
-Nie mam pojęcia, czemu zgodziłam się zajmować Rosie w tak
absurdalnych godzinach- mruknęła.
-Jest ósma trzydzieści, normalni ludzie już pracują. Rose
jeszcze śpi, w kuchni jest przygotowane śniadanie, a przy łóżeczku leżą ubranka
na dzisiaj. Jeśli będziecie chciały iść na spacer, wszystkie rzeczy są w szafie
na korytarzu. Jakby coś się działo, to dzwoń i…
-Aly– przerwała mi z irytacją.- Nie zajmuję się nią pierwszy
raz, uspokój się. Idź już, bo się spóźnisz.
-Zadzwonię, jak będę miała chwilę przerwy- powiedziałam. Wsunęłam
na nogi balerinki, narzuciłam na siebie płaszczyk i jeszcze raz rozejrzałam się
po mieszkaniu, sprawdzając, czy czegoś nie zapomniałam. Nicki otworzyła drzwi i
bez żadnego skrępowania wypchnęła mnie z mojego własnego mieszkania. Do tego też
już się przyzwyczaiłam.
-Nie zawracaj nam głowy! Pa!- i zatrzasnęła drzwi przed moim
nosem.
Restauracja znajdowała się
dziesięć minut drogi od mojego mieszkania, więc bez problemu pokonywałam trasę
na piechotę. Poza tym, na samochód przy obecnym stanie moich oszczędności oraz
comiesięcznych wpływów, po prostu nie było mnie stać. Nie lubiłam swojej pracy
i nigdy tego nie ukrywałam. Podlizywanie się klientom i paradowanie w krótkiej
spódniczce przez sześć godzin dziennie z różnymi potrawami na tacy zdecydowanie
nie było tym, co chciałam robić w swoim życiu. Ale nie mogłam się zwolnić. Dla
ludzi bez wyższego wykształcenia pracy po prostu nie było.
Do pracy dotarłam pięć minut
przed dziewiątą i przekraczając próg kuchni, przywitałam się ze
współpracownikami.
-Hej Jessie-
klepnęłam w ramię jedną z kelnerek, która pracowała ze mną na zmianie.
Rudowłosa dziewczyna podskoczyła w odpowiedzi.
-Oh hej! Wow, Aly, pierwszy raz od dłuższego czasu nie masz
śliny na koszuli.
-Bycie matką to nie tylko zabawa- pokazałam jej język i
przesunęłam swoją kartę pracowniczą przez czytnik.
-A właśnie, co do zabawy! Idziesz z nami dzisiaj do klubu?
Kate ma urodziny i chcemy się nawalić za wszystkie czasy- zaśmiała się, a mi
zrzędła mina.
-Dzisiaj nie mogę, chcę pobyć trochę z Rose, ostatnio coraz
mniej czasu z nią spędzam.
-Boże, dziewczyno! Masz dwadzieścia lat, a twoje życie
ogranicza się do pracy i dziecka! Tak nie można, Aly- skrytykowała mnie. -Kiedy
ostatni raz poszłaś na randkę i jednocześnie byłaś dostępna?
-Dostępna?- czułam, że mój głos podnosi się w irytacji.- Nie
byłam dostępna od dnia, w którym urodziła się Rosie. Mówię ci to kolejny raz:
jak nie ma mnie w pracy, to mój czas należy do niej.
-Nikt nie każe ci znajdować jej ojczyma- sprostowała Jessie
uspokajająco. - Po prostu mówię, że powinnaś się trochę rozerwać. Zasługujesz
na coś nieformalnego, bez zobowiązań, wiesz?
Naprawdę nie miałam ochoty na
ciągnięcie tej konwersacji. Zerknęłam na zegarek wiszący nad drzwiami i
westchnęłam z wdzięcznością.
-Czas na pracę- rzuciłam i biorąc do rąk kilka menu, wyszłam
na salę.
Pierwsze trzy godziny zmiany
minęły mi spokojnie. Normalny pośpiech i kilku niezadowolonych klientów, to
całkowita norma, jak na cieszącą się sporą popularnością restaurację. W ciągu
tych trzech godzin zdążyłam pięć razy zadzwonić do Nicki z pytaniem, czy
wszystko w porządku, co spowodowało wyłączenie przez nią telefonu. Za to
zamierzałam zemścić się później.
Obsługiwałam kolejny stolik, gdy
zauważyłam poruszenie w dalszej części swojego sektora. Kierowałam się do
kuchni, kiedy usłyszałam podekscytowane rozmowy pomiędzy kolejnymi klientami. Kusiło
mnie, żeby się obrócić i zobaczyć, co się dzieje, ale miałam taki poślizg w
zamówieniach, że musiałam dostarczyć je natychmiast, nie pozwalając sobie na
dłuższe oczekiwanie gości. Zostawiłam w kuchni brudne naczynia i wzięłam tacę z
przygotowanymi daniami, gdy do pomieszczenia wpadła Jessie.
-Wiesz kto właśnie przyszedł?!- wykrzyknęła nakręcona.
-Kto?
-Louis Tomlinson z matką!- na te słowa zamarłam. Niemożliwe,
po prostu niemożliwe.
-Co?
-No ten członek One Direction, oni byli w X Faktorze jakiś
czas temu, kojarzysz?- wywróciła oczami rozdrażniona.
-Ym… tak.
-Jest w twoim sektorze- rzuciła z zazdrością.- Pamiętasz o
czym rozmawiałyśmy? Masz szansę Aly, właśnie teraz- po przyjacielsku dźgnęła
mnie w ramię i odeszła ze swoim zamówieniem.
Nie wiedziałam czemu, ale nagle
stałam się bardzo zdenerwowana. Spodziewałam się tego, że w ciągu tych
„wakacji” Louisa, o których mówiła Nicki, dojdzie do naszego spotkania, ale nie
spodziewałam się, że dojdzie do niego aż tak szybko. Zachowanie Jessie było jak
najbardziej normalne, bo nie miała pojęcia, że to Louis jest ojcem Rosie. Nikt
nie miał pojęcia, oprócz Nicki i moich rodziców.
Moje nerwy coraz bardziej
wytrącały mnie z równowagi, ale wiedziałam, że muszę wyjść na salę i roznieść
oraz przyjąć zamówienia. Przełknęłam ciężko ślinę i wkroczyłam do Sali,
ostrożnie licząc kroki, zbliżające mnie do mojego sektora. Ekscytacja gości
opadła od czasu, kiedy byłam w kuchni, ale wciąż mogłam zauważyć okazjonalne
spojrzenia w kierunku, gdzie najprawdopodobniej siedział Louis. Rozniosłam
zamówienia i biorąc głęboki oddech skierowałam się do stolika, który zajmował
chłopak ze swoją matką.
-Dzień dobry, czy chcą już państwo złożyć zamówienie?-
wydukałam wyuczoną formułkę, swój wzrok prowadząc ponad ich głowami.
-Aly?- usłyszałam ten głos.
Głos, który za każdym razem przyprawiał mnie o palpitacje serca. Głos, za
którym tak bardzo tęskniłam.
-Louis- wymamrotałam, nie wiedząc jak się zachować. Pamiętał
mnie, powinnam się cieszyć? Może i tak, ale te idiotyczne motylki w moim
brzuchu były całkowicie niepotrzebne.
-Aly! Nie sądziliśmy, że cię tu spotkamy- matka Louisa, Jay,
zwróciła na siebie moją uwagę.
-Tak, ym.. ja.. pracuję tu. Czy mogę przyjąć zamówienie?- w
tym momencie marzyłam tylko o tym, żeby uciec stąd jak najdalej i nigdy więcej
nie spotkać chłopaka, który złamał mi serce.
-Daj spokój, Al. Usiądź, pogadajmy, tak dawno się nie
widzieliśmy- zaśmiał się Louis, a jego śmiech przez długi czas rozbrzmiewał w
moich uszach. Boże, tak bardzo za nim tęskniłam.
-Nie mogę, jestem w pracy. Przepraszam, ale naprawdę muszę
przyjąć zamówienie i iść do następnych klientów.
-Jasne, innym razem. Poproszę espresso i szarlotkę z lodami-
zmieniony głos Louisa zmusił mnie do spojrzenia na jego twarz. I to był błąd.
Poległam.
Był zbyt cudownydoskonałyidealnyczarującyśliczny. I nie mój.
-A dla pani?- mój głos był zbyt ochrypły. Odchrząknęłam
nerwowo, a Jay odezwała się:
-Jay, pamiętasz? Pomimo tego, że już nie jesteście razem,
nadal jestem dla ciebie Jay-uśmiechnęła się, co odwzajemniłam.-Poproszę latte i
również szarlotkę z lodami.
-Oczywiście. Dziękuję- zabrałam
ich karty i praktycznie biegiem uciekłam do kuchni.
Wykończona pokonywałam ostatnie
stopnie schodów, prowadzące do mojego mieszkania. Przekręciłam klucz w zamku i
weszłam do środka, od razu opierając się o drzwi i głośno wypuszczając
powietrze. Z salonu dochodziły śmiechy i dźwięki włączonego telewizora.
Przejechałam rękami po twarzy i ze sztucznym uśmiechem weszłam do pokoju. Rose
od razu mnie zauważyła i z piskiem rzuciła się do moich nóg. Wzięłam ją na ręce
i złożyłam mokry pocałunek na jej policzku.
-Teśniłam mama- wymamrotała mała, a ja uśmiechnęłam się do
niej z czułością.
-Ja też tęskniłam słonko. Nie dokuczałaś Nicki?
-Ten aniołek miał mi dokuczać? Świetnie się bawiłyśmy!-
Nicole podeszła do nas i połaskotała Rosie, na co ta zapiszczała z uciechą.
–Jak tam w pracy?
Moja mina automatycznie zrzędła.
-Dobrze.
-Kłamiesz- jedna brew dziewczyny powędrowała do góry, dając
mi do zrozumienia, że muszę się tłumaczyć.
-Spotkałam się z Louisem- wydusiłam, ukrywając twarz w
delikatnie kręconych włosach córeczki.
-CO?!- krzyknęła Nicki, zwracając na siebie uwagę małej.
-To co słyszysz. Przyszedł z matką do restauracji, przyjęłam
zamówienie i tyle.
-Rozmawialiście?
-Nie. Chyba, że „co podać?” zalicza się do rozmowy.
-Nie powiedziałaś mu o Rosie?
-Nicki do cho..- zaczęłam i przerwałam, przypominając sobie,
że miałam ograniczyć kontakt małej z wulgaryzmami do minimum.- Przynosząc mu
szarlotkę miałam powiedzieć „a tak poza tym, to masz córkę” ?
-Wiesz, że nie o to mi chodzi. Wydaje mi się po prostu, że
Louis będzie chciał się z tobą spotkać poza pracą- wytłumaczyła.
-Wątpię.
-A jeżeli?- spytała, przekrzywiając głowę.
-A jeżeli, to i tak nie dowie się o Rose.
-Ale czemu?! To jego córka!
-Nie chcę litości. Rosie dla niego nie istnieje, nie dowie
się o niej, rozumiesz?- spytałam zirytowana.- Rozumiesz Nicki?- powtórzyłam
głośniej, próbując uspokoić siebie głaskaniem córeczki.
-Rozumiem, rozumiem- mruknęła, wywracając oczami.
-Wiem, że będzie ciężko ukryć jej istnienie, ale muszę to
zrobić. Louis nic nie jest mi winien, a już na pewno nie oczekuję od niego
litości- ucięłam temat, patrząc w błękitne oczka Rosie.
oasjfbashdvhbanvdhJMASNADVNBSFVGHNDBSNDDNssdbsdbwmd świetnświetnyświetny
OdpowiedzUsuńmusi się dowiedziec xD
OdpowiedzUsuńczekam na kolejnyy ! :) x
O kurde świetny rozdział, mam nadzieję że Aly powie Lou, że ma córkę
OdpowiedzUsuńczekam na nowy :-P
xoxo
-A
O jejku niesamowity! Czekam na nn! x
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł na opowiadanie. Świetnie piszesz. Czekam na next z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńDlaczego taki krótki ?... ;( Chcę więcej bo to było ciekawe i takie tajemnicze. ;) Wgl cała to opowiadanie jest tajemnicze mimo że to dopiero są jego początki. ;D
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko następny rozdział a w wolnych chwilach zapraszam cie do mnie : the--end-of-love.blogspot.com/
Swieetny :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, ze louis sie dowie :*
a to opowiadanie zapowiadaa sie rownie swietnie jak poprzednie :)
bede wpadac poppy <3
ps. Zapraszam do mnie :p
Po dniu pełnym przygód milo jest poczytać cos twojego ;) Świetny rozdział ! ;)
OdpowiedzUsuńTa mała lekko przypomina mi mojego malutkiego kuzynka ! :D tylko on więcej gadał ;)x z resztą czemu nie dziwię się Aly że nie chce mu powiedzieć? Jednak może jej bff się wygada :P
OdpowiedzUsuńTeraz czas na corozdziałowe pytanie od fanki.. Czemu nikt jeszcze nie stworzył dla tego cudownego bloga nagłówka?! :O hahaha a tak serio rozdział cudmaliny czekam na next xx
http://icant1d.blogspot.de/
Pisz neexttt pleeaseee jesteś supeeerrrr <3!!
OdpowiedzUsuńcudownydoskonalyidealny <3<3<3<3 koooiooooooooocham <3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńOoooo oni się muszą spotkać!!!
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudowny :*
CZEKAM NA KOLEJNY!
OdpowiedzUsuńwierna fanka z poprzedniego bloga :)
super, czekam na nowy, szybko pisz <3
OdpowiedzUsuńRewelacyjny!
OdpowiedzUsuńPisz dalej! :D
+zapraszam na Larrego - http://larrystylinsonfan.blogspot.com/
Świetny rozdział. Ej, ale Louis musi się dowuedzieć :3 Wiem, że pisze to po raz 6795591, ale wspaniale piszesz i jestem zakochana w Twoich opowiadaniach *-*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn, @_karolaaa_
cudny , już wiem że będzie wspaniały :)
OdpowiedzUsuńOmg!! To jest tak cudne że nie moge nooo!!! Ja chce dalej !!! Pisaaj please!!! Bo to mi się tak poodoba że... noo.. że niewiem no!!! / Moinisia*.*
OdpowiedzUsuńO Mamuniu ! To jest świetne < 3
OdpowiedzUsuńDziewczyno dodaj następny proszę, proszę ;*
Świetny rozdział ;) Bardzo mi się podoba ;) Tylko czemu taki króciutki?
OdpowiedzUsuńhttp://and-little-things-1d.blogspot.com/
Dawno czegoś tak genialnego nie czytałam, cudo <3
OdpowiedzUsuńświeeeetny rozdział ! dodawaj szybciutko następny ! :))))
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo dobry rozdział! Nie mogę się doczekać następnego <3<3
OdpowiedzUsuńomommomomomo zajebiasty chcę już następnyyyy ;****
OdpowiedzUsuńCudo <33
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;*